Moknie W Deszczu

Polskie amore mio tu pachnie niebieska kia
Ci chłopcy grają w hbo zmieniaja wódkę z rakija
Noszą dillpacki z sativa
Później śpiewają jak celinę dion chwala się nie swoją ksywa
Trochę mnie to już zmęczyło
Dramat
Ta cała plaga
Pełna samara
To nowa sansara
Pustawa bania
Duża kiermana
Do niej chowam browara
Pale szluga czekając
Na pociąg z rana
Ta pogoda żeby wkurwic mnie się postarała
Bo pada
Pada deszcz ja chodze gdzieś
Mokry łeb pod kapturem
Znowu zatrulem płuca szlugiem
Złamał mi się w pol camel diabeł
Przechyla szaleniec zaczynam lament
Ścieram go najem mam wyjebane
Włączam sluchawe szare ulice szare ooo
W słuchawce mam art brut czuje jakbym latał sterowcem po wrocławiu
Do ramwaju tuż przed ósma
Wsiadam
Troche późno naraz
Słyszę z dwóch stron
Hałas
Tamta pani chyba lewa nóżką wstała
Bo wydziera się tak ze już reszcie pęka bania
Starszym ustąp chamie to jest niesłychane
Ustąp miejsca damie, typ siedzi w sluchawie w pizdzie ma to babe
Jadę dwa przystanku tylko
Marzne w palce zimno mi
Ale pale no bo
Jestem nicotine
Lover team
Kurtka mi śmierdzi dymem
Wchodzę sprawdzam godzinę
Lekko się już spoznilem
Do budynku wejdę tyłem
Po schodach godzinę
Patrzę a za oknem wrocław cały w deszczu płynie
Breslau w deszczu gnije
Cały w dźwięku syren
4 piętro jestem synek ale całkiem się zmęczyłem
Wolnym krokiem bardzo idę
Przesuwam się o centymetr yoł
Zajebiscie jest ziom
Wszedłem se jak na mont blanc
Klamka to naciskam ją
Otwieram patrzę i co



Credits
Writer(s): Kuba Iwaniuk, Paweł Olszewski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link