Nie chce zostać na betonie
Ostatnio nie mam dla nikogo czasu staram się osiągnąć wybrany cel
Choć często przez to to byłem na skraju chciałem się poddać bo jaki w tym sens?
I wiem jak bardzo te myśli są złe
Ale nie jestem ich w stanie uciszyć i każdego dnia mi zabierają tlen
Ej muzyka jak lek im więcej robię tym słyszę je mniej
Ciągle do przodu niweluje stres nawet jak jedyne co słyszę to śmiech
A słowa zostawiają rysy i serce przestaje mi bić
Pamiętam też te wszystkie krzywdy przez które opadałem z sił
I Ciągle poprawiam formę zamieniam bóle na słowa
Nawet jak na deszczu moknę to zawsze do góry głowa
Dobrze mi znana samotność i nie chce więcej jej czuć
Chodzę po ziemi stanowczo choć przyszłość jest krucha jak lód
Nie złapie więcej mnie strach
Czułem wasz oddech na plecach
A dzisiaj nie ma już was
Nie ma już was
Nie złapie więcej mnie strach
Czułem wasz oddech na plecach
A dzisiaj nie ma już was
Ja tylko nie chce zostać na betonie ej ej ej
Nikt nie zabierze mi tego co moje ej ej ej
Teraz czuje że idę w dobra stronę ej ej ej
Więcej nie myślę co jest dla was modne ej ej ej
Ja tylko nie chce zostać na betonie ej ej ej
Nikt nie zabierze mi tego co moje ej ej ej
Teraz czuje że idę w dobra stronę ej ej ej
Więcej nie myślę co jest dla was modne ej ej ej
Dzwoni znowu telefon ja wyciszony z ziomalami w studio robię track yeah
Nie dogonisz nas został ze mnie wrak stałem w jednym miejscu bo trzymał mnie strach
To żaden blef wychodziłem późno i wracałem nad ranem sam
Straciłem tyle czasu na niewłaściwych ludzi mordo ja już nie wrócę tam nigdy
Przez to tak byłem zimny w głowie te sceny jak filmy
Gdy ziomal porobił się na tyle że po godzinie był blady jak Big Milk
Dlatego gardzę tym wszystkim
Ja znam swoje miejsce i w końcu czuje że idę w dobrą stronę po ranach zostały mi blizny
Nie chce mi się z wami rozmawiać jak tylko do tyłu stawiacie swe kroki
Chcą mnie pouczać jak słyszę te rady to chciałbym wybuchnąć jak trotyl
Musze być wolny yeah
Ja dlatego forsy chce
Niech życie dla mnie będzie lekkie jak motyl
Lecę wysoko mam piękne widoki
Nie złapie więcej mnie strach
Czułem wasz oddech na plecach
A dzisiaj nie ma już was
Nie ma już was
Nie złapie więcej mnie strach
Czułem wasz oddech na plecach
A dzisiaj nie ma już was
Ja tylko nie chce zostać na betonie ej ej ej
Nikt nie zabierze mi tego co moje ej ej ej
Teraz czuje że idę w dobra stronę ej ej ej
Więcej nie myślę co jest dla was modne ej ej ej
Ja tylko nie chce zostać na betonie ej ej ej
Nikt nie zabierze mi tego co moje ej ej ej
Teraz czuje że idę w dobra stronę ej ej ej
Więcej nie myślę co jest dla was modne ej ej ej
Choć często przez to to byłem na skraju chciałem się poddać bo jaki w tym sens?
I wiem jak bardzo te myśli są złe
Ale nie jestem ich w stanie uciszyć i każdego dnia mi zabierają tlen
Ej muzyka jak lek im więcej robię tym słyszę je mniej
Ciągle do przodu niweluje stres nawet jak jedyne co słyszę to śmiech
A słowa zostawiają rysy i serce przestaje mi bić
Pamiętam też te wszystkie krzywdy przez które opadałem z sił
I Ciągle poprawiam formę zamieniam bóle na słowa
Nawet jak na deszczu moknę to zawsze do góry głowa
Dobrze mi znana samotność i nie chce więcej jej czuć
Chodzę po ziemi stanowczo choć przyszłość jest krucha jak lód
Nie złapie więcej mnie strach
Czułem wasz oddech na plecach
A dzisiaj nie ma już was
Nie ma już was
Nie złapie więcej mnie strach
Czułem wasz oddech na plecach
A dzisiaj nie ma już was
Ja tylko nie chce zostać na betonie ej ej ej
Nikt nie zabierze mi tego co moje ej ej ej
Teraz czuje że idę w dobra stronę ej ej ej
Więcej nie myślę co jest dla was modne ej ej ej
Ja tylko nie chce zostać na betonie ej ej ej
Nikt nie zabierze mi tego co moje ej ej ej
Teraz czuje że idę w dobra stronę ej ej ej
Więcej nie myślę co jest dla was modne ej ej ej
Dzwoni znowu telefon ja wyciszony z ziomalami w studio robię track yeah
Nie dogonisz nas został ze mnie wrak stałem w jednym miejscu bo trzymał mnie strach
To żaden blef wychodziłem późno i wracałem nad ranem sam
Straciłem tyle czasu na niewłaściwych ludzi mordo ja już nie wrócę tam nigdy
Przez to tak byłem zimny w głowie te sceny jak filmy
Gdy ziomal porobił się na tyle że po godzinie był blady jak Big Milk
Dlatego gardzę tym wszystkim
Ja znam swoje miejsce i w końcu czuje że idę w dobrą stronę po ranach zostały mi blizny
Nie chce mi się z wami rozmawiać jak tylko do tyłu stawiacie swe kroki
Chcą mnie pouczać jak słyszę te rady to chciałbym wybuchnąć jak trotyl
Musze być wolny yeah
Ja dlatego forsy chce
Niech życie dla mnie będzie lekkie jak motyl
Lecę wysoko mam piękne widoki
Nie złapie więcej mnie strach
Czułem wasz oddech na plecach
A dzisiaj nie ma już was
Nie ma już was
Nie złapie więcej mnie strach
Czułem wasz oddech na plecach
A dzisiaj nie ma już was
Ja tylko nie chce zostać na betonie ej ej ej
Nikt nie zabierze mi tego co moje ej ej ej
Teraz czuje że idę w dobra stronę ej ej ej
Więcej nie myślę co jest dla was modne ej ej ej
Ja tylko nie chce zostać na betonie ej ej ej
Nikt nie zabierze mi tego co moje ej ej ej
Teraz czuje że idę w dobra stronę ej ej ej
Więcej nie myślę co jest dla was modne ej ej ej
Credits
Writer(s): Marcin Kiełczewski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.