Meloschemat
Ciągle ten sam schemat
Łeb pęka od myślenia
Gibony palimy
Tutaj nikt nie wybiera
Dawaj dym pale weed
Puste szklanki zbieraj
W moich snach wybieram
Tego co życie nie da
Ciągle ten sam schemat
Łeb pęka od myślenia
Gibony palimy
Tutaj nikt nie wybiera
Dawaj dym pale weed
Puste szklanki zbieraj
W moich snach wybieram
Tego co życie nie da
Znowu sprawdzam
Czy mam cię w notatkach
Gdzie mam tego kwiatka
Nie chce się zamartwiać
Nie chce cię zamartwiać
Bujam się po parkach
No i liczę na farta
Może jakaś ćwiartka
Moja nocna warta
Otwieram oczy jest melanż
Ty się nie próbuj już zbierać babe
Bo cię zaproszę do siebie skończymy jak zwykle więc weź koleżanki
Miliony kolorów przed nami
Wóda to dzisiaj tsunami
Płonie mi płonie ten gibon
Nie będziemy dzisiaj sami
To właśnie czas na zabawę
Wiec z ziomalami się bawię
Te lufki stłuczone butelki
Pokazują że jest fajnie
Wsiadaj do auta ale pamiętaj nigdy nie pijana
I dawaj do nas robimy melanż płyta oblewana
Pierwszy blant czysty jak nasze wokale
Łamiemy reguły bo to nielegalne
Jak jesteś spoko to ziomalu z fartem
A jeśli nie to spierdalaj chamie
Spierdalaj chamie
Spierdalaj chamie
Ciągle ten sam schemat
Łeb pęka od myślenia
Gibony palimy
Tutaj nikt nie wybiera
Dawaj dym pale weed
Puste szklanki zbieraj
W moich snach wybieram
Tego co życie nie da
Ciągle ten sam schemat
Łeb pęka od myślenia
Gibony palimy
Tutaj nikt nie wybiera
Dawaj dym pale weed
Puste szklanki zbieraj
W moich snach wybieram
Tego co życie nie da
Kolejnego gibona sklejam
Dziś nam nie braknie palenia
Zdeeh Kempny wookie
Dotrzemy na szczyt
Łamiąc kurwa schemat
Stawiam wszystko na jedna kartę
Od dziecka przyjaźnie się tylko z fartem
Dziś przeżywam chwile diamentów warte
A z braćmi się bawię póki nie padnę
A z braćmi się bawię póki nie padnę
A z braćmi się bawię póki nie padnę
Ciągle ten sam schemat
Łeb pęka od myślenia
Gibony palimy
Tutaj nikt nie wybiera
Dawaj dym pale weed
Puste szklanki zbieraj
W moich snach wybieram
Tego co życie nie da
Ciągle ten sam schemat
Łeb pęka od myślenia
Gibony palimy
Tutaj nikt nie wybiera
Dawaj dym pale weed
Puste szklanki zbieraj
W moich snach wybieram
Tego co życie nie da
Łeb pęka od myślenia
Gibony palimy
Tutaj nikt nie wybiera
Dawaj dym pale weed
Puste szklanki zbieraj
W moich snach wybieram
Tego co życie nie da
Ciągle ten sam schemat
Łeb pęka od myślenia
Gibony palimy
Tutaj nikt nie wybiera
Dawaj dym pale weed
Puste szklanki zbieraj
W moich snach wybieram
Tego co życie nie da
Znowu sprawdzam
Czy mam cię w notatkach
Gdzie mam tego kwiatka
Nie chce się zamartwiać
Nie chce cię zamartwiać
Bujam się po parkach
No i liczę na farta
Może jakaś ćwiartka
Moja nocna warta
Otwieram oczy jest melanż
Ty się nie próbuj już zbierać babe
Bo cię zaproszę do siebie skończymy jak zwykle więc weź koleżanki
Miliony kolorów przed nami
Wóda to dzisiaj tsunami
Płonie mi płonie ten gibon
Nie będziemy dzisiaj sami
To właśnie czas na zabawę
Wiec z ziomalami się bawię
Te lufki stłuczone butelki
Pokazują że jest fajnie
Wsiadaj do auta ale pamiętaj nigdy nie pijana
I dawaj do nas robimy melanż płyta oblewana
Pierwszy blant czysty jak nasze wokale
Łamiemy reguły bo to nielegalne
Jak jesteś spoko to ziomalu z fartem
A jeśli nie to spierdalaj chamie
Spierdalaj chamie
Spierdalaj chamie
Ciągle ten sam schemat
Łeb pęka od myślenia
Gibony palimy
Tutaj nikt nie wybiera
Dawaj dym pale weed
Puste szklanki zbieraj
W moich snach wybieram
Tego co życie nie da
Ciągle ten sam schemat
Łeb pęka od myślenia
Gibony palimy
Tutaj nikt nie wybiera
Dawaj dym pale weed
Puste szklanki zbieraj
W moich snach wybieram
Tego co życie nie da
Kolejnego gibona sklejam
Dziś nam nie braknie palenia
Zdeeh Kempny wookie
Dotrzemy na szczyt
Łamiąc kurwa schemat
Stawiam wszystko na jedna kartę
Od dziecka przyjaźnie się tylko z fartem
Dziś przeżywam chwile diamentów warte
A z braćmi się bawię póki nie padnę
A z braćmi się bawię póki nie padnę
A z braćmi się bawię póki nie padnę
Ciągle ten sam schemat
Łeb pęka od myślenia
Gibony palimy
Tutaj nikt nie wybiera
Dawaj dym pale weed
Puste szklanki zbieraj
W moich snach wybieram
Tego co życie nie da
Ciągle ten sam schemat
Łeb pęka od myślenia
Gibony palimy
Tutaj nikt nie wybiera
Dawaj dym pale weed
Puste szklanki zbieraj
W moich snach wybieram
Tego co życie nie da
Credits
Writer(s): Bartosz Płonka, Kamil Kempny, łukasz Płonka
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2025 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.