Letni Wieczór
Schowani w promieniach słońca
Wolni od wszelakich rozterek
Wokół nas szron szklanych butelek
Rozciągają się pręgi złota
Wśród tych traw i wśród tamtych lasków
Mamy pełno wspólnych obrazków
W prześcieradle na polanie
Spadających gwiazd oglądanie
Dostrzegasz, już bardzo dobrze wiesz
Że to był życia najlepszy dzień
Nad wodą wygłupialiśmy się
To nie koniec, za rękę chwyć mnie
Budowaliśmy zamki z piasku
W drzewach nosi się ćwierk ptaszków
Na rowerach też pewnym trafem
Powtórzmy to kolejnym razem
Schowani w promieniach słońca
Wolni od wszelakich rozterek
Wokół nas szron szklanych butelek
Rozciągają się pręgi złota
Schowani w promieniach słońca
Wolni od wszelakich rozterek
Wokół nas szron szklanych butelek
Rozciągają się pręgi złota
Schowani w promieniach słońca
Wolni od wszelakich rozterek
Wokół nas szron szklanych butelek
Rozciągają się pręgi złota
Po kinie spacer długim placem
Chodniki niedęte hałasem
W nosie zaduch miejskiej nocy
Chodnik wybiegiem szczerej mody
Sesja w centrum pustej drogi
Ten asfalt był taki gorący
Spacer rynkiem o swym zapachu
Koktajl o smaku czarnego bzu
Hulajnogą we dwoje razem
Wciąż pamiętam jazdę z wiatrem
A na koniec ubaw oraz śmiech
Letni wieczór; tak nazwę ten wiersz
Schowani w promieniach słońca
Wolni od wszelakich rozterek
Wokół nas szron szklanych butelek
Rozciągają się pręgi złota
Wolni od wszelakich rozterek
Wokół nas szron szklanych butelek
Rozciągają się pręgi złota
Wśród tych traw i wśród tamtych lasków
Mamy pełno wspólnych obrazków
W prześcieradle na polanie
Spadających gwiazd oglądanie
Dostrzegasz, już bardzo dobrze wiesz
Że to był życia najlepszy dzień
Nad wodą wygłupialiśmy się
To nie koniec, za rękę chwyć mnie
Budowaliśmy zamki z piasku
W drzewach nosi się ćwierk ptaszków
Na rowerach też pewnym trafem
Powtórzmy to kolejnym razem
Schowani w promieniach słońca
Wolni od wszelakich rozterek
Wokół nas szron szklanych butelek
Rozciągają się pręgi złota
Schowani w promieniach słońca
Wolni od wszelakich rozterek
Wokół nas szron szklanych butelek
Rozciągają się pręgi złota
Schowani w promieniach słońca
Wolni od wszelakich rozterek
Wokół nas szron szklanych butelek
Rozciągają się pręgi złota
Po kinie spacer długim placem
Chodniki niedęte hałasem
W nosie zaduch miejskiej nocy
Chodnik wybiegiem szczerej mody
Sesja w centrum pustej drogi
Ten asfalt był taki gorący
Spacer rynkiem o swym zapachu
Koktajl o smaku czarnego bzu
Hulajnogą we dwoje razem
Wciąż pamiętam jazdę z wiatrem
A na koniec ubaw oraz śmiech
Letni wieczór; tak nazwę ten wiersz
Schowani w promieniach słońca
Wolni od wszelakich rozterek
Wokół nas szron szklanych butelek
Rozciągają się pręgi złota
Credits
Writer(s): Miłosz Piotrowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.