Dzieciak

La, la, la

Szepnij mi, gdzie podążać mam
Kolorowy sen nie przyśnił się nam
Ubieram płaszcz, wychodzę madame
Ostatni zryw, bo czas leci w dal

W kieszeni mam coś, co złagodzi rany
Lepszy stan będzie mile widziany
A w głowie mam zamęt niespotykany
I kilka łez mimowolnie wylanych

La, la, la, la, la, la, la, la, la
La, la, la, la, la, la, la, la, la

Widzisz sama
Jeszcze dzieciak ze mnie jest
I tak się staram
Żeby zrobić tobie dzień
Zapomnę zaraz
Co zdarzyło się nie raz
Nie chce dziarać
Swego ciała setny raz
Dość mam igieł
Które tworzą tyle ran
Podejdź bliżej
A zobaczysz w oczach strach

W kieszeni mam coś, co złagodzi rany
Lepszy stan będzie mile widziany
A w głowie mam zamęt niespotykany
I kilka łez mimowolnie wylanych

W kieszeni mam coś, co złagodzi rany
I kilka łez mimowolnie wylanych
A w głowie mam zamęt niespotykany
I kilka łez mimowolnie wylanych

La, la, la, la, la, la, la, la, la



Credits
Writer(s): Jan Szynal
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link