monstery
Wolę podlewać paprotki
Przelewane z miłości
Aż przeciekają spodki, kap kap
Z monsterami bite piątki
Wolne soboty, piątki
I tak do pięćdziesiątki, robiąc rap
Mamy dużo roślin
Idealny kącik
Miejsce jest odpocznij
Choć nie mamy kombi
Nie jesteśmy skąpi
Lecz zamiast dzieci
Wole głaskać małe kotki
To nie dla mnie wybacz
Nie chce dawać mu córki lub syna
Nie wymyślę jak ma się nazywać
Mamo nie chcę być mamą, chyba
To nie dla mnie wybacz,
Nie chce dawać mu córki lub syna
Nie wymyślę jak ma się nazywać
Mamo nie chcę być mamą, chyba
Nie jem warzyw, nie powinnam mięsa, ej
Mniej smażyć, sprawdzać poziom tętna, ej
Mniej prażyć, ale lubię ten stan
Jak dbać o kogoś jak o siebie nie dbam?
Słaba wegetacja
Więdnę zamiast wzrastać
Wszystko na co mnie stać
Dawno rzucone w piach
Wokół mnie plują toksyczne opryski
Jak mam wyleczyć się z pożółkłych liści?
W głowie mam monstery, potwory
Się pogłębiają dziury tak jak w liściach, otwory
Uśmiech szczery, czy to pozory?
Liść zdrowy, korzeń chory, ale uśmiech na story
To nie dla mnie wybacz,
Nie chce dawać mu córki lub syna
Nie wymyślę jak ma się nazywać
Mamo nie chcę być mamą, chyba
To nie dla mnie wybacz,
Nie chce dawać mu córki lub syna
Nie wymyślę jak ma się nazywać
Mamo nie chcę być mamą, chyba
Przelewane z miłości
Aż przeciekają spodki, kap kap
Z monsterami bite piątki
Wolne soboty, piątki
I tak do pięćdziesiątki, robiąc rap
Mamy dużo roślin
Idealny kącik
Miejsce jest odpocznij
Choć nie mamy kombi
Nie jesteśmy skąpi
Lecz zamiast dzieci
Wole głaskać małe kotki
To nie dla mnie wybacz
Nie chce dawać mu córki lub syna
Nie wymyślę jak ma się nazywać
Mamo nie chcę być mamą, chyba
To nie dla mnie wybacz,
Nie chce dawać mu córki lub syna
Nie wymyślę jak ma się nazywać
Mamo nie chcę być mamą, chyba
Nie jem warzyw, nie powinnam mięsa, ej
Mniej smażyć, sprawdzać poziom tętna, ej
Mniej prażyć, ale lubię ten stan
Jak dbać o kogoś jak o siebie nie dbam?
Słaba wegetacja
Więdnę zamiast wzrastać
Wszystko na co mnie stać
Dawno rzucone w piach
Wokół mnie plują toksyczne opryski
Jak mam wyleczyć się z pożółkłych liści?
W głowie mam monstery, potwory
Się pogłębiają dziury tak jak w liściach, otwory
Uśmiech szczery, czy to pozory?
Liść zdrowy, korzeń chory, ale uśmiech na story
To nie dla mnie wybacz,
Nie chce dawać mu córki lub syna
Nie wymyślę jak ma się nazywać
Mamo nie chcę być mamą, chyba
To nie dla mnie wybacz,
Nie chce dawać mu córki lub syna
Nie wymyślę jak ma się nazywać
Mamo nie chcę być mamą, chyba
Credits
Writer(s): Siem Vonk, Kelly Ryland, Karolina Pielesiak
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.