WRACAJ DO ŚWIATŁA

Losy nasze w toku, rok po roku
W coraz to większym amoku
Rośnie na tik toku banda zboków
Chore filmy motłochu
Tęsknię za czasem pięknym za młodu
Dzisiaj tym szlakiem krętym gnam znowu
Życia na bakier więzy znam ziomuś
Unikam zatem drętwych parobków

Widzę chmury, brak mi światła
Liczę dziury, straty, kłamstwa
Brzydkie szczury, kraty, prawda
Znika w mrokach waśni, chamstwa
Brak empatii, obojętność
Ludziom jest już wszystko jedno
Rozwój pasji, radość, piękno
Gdzieś to w mroku nam odeszło

Trzeba się obudzić i powrócić do korzeni
Póki jeszcze mamy czas aby działać tu na ziemi
By natchnieni w Boży blask posmakować życia pełni
Bo manipulacja mas nam odbiera moc i chęci
Ja mam ten styl, który nieustannie motywuje
Bracie wierz mi, możesz też być życia królem
I pożegnać się z bólem i uzdrowić naturę
I olewać chałturę i przytulić się czule

Wolna nasza wola, by otwierać bramę światłu
Nigdy nie wiesz ile jeszcze ci zostanie czasu
Brak słów jeśli nie masz dość tych wygibasów
Nie kopiuje celebrytów przykład biorę z asów
Kwasu ci za mało, może jesteś masochistą
Bujasz się tu struty wiecznie z twarzą mglistą
Z blizną, smutny, biegniesz z marną misją
Niepoczytalną i koszmarną wizją

Powracaj do światła, wychodź cienia weź ze sobą brata
Jak desiderata, rapem wzmacniam, masz tą moc by wzrastać
Powracaj do światła, wychodź z cienia nie bądź jak atrapa
Miłość, pasja, prawda, w każdym z nas od dawna, żyje nadal

Powracaj do światła, wychodź cienia weź ze sobą brata
Jak desiderata, rapem wzmacniam, masz tą moc by wzrastać
Powracaj do światła, wychodź z cienia nie bądź jak atrapa
Miłość, pasja, prawda, w każdym z nas od dawna, żyje nadal

Ciągle męczy trauma i choroba, dramat boli głowa
Ranią czyny, słowa nasze wnętrze, tak jak trefny towar
Panie Ty mnie prowadź, Ty wiesz lepiej, jaka moja droga
Zwolnij opór, zobacz jak łatwo żyć tutaj bliżej Boga
Poznaj łaskę Pana, w miłości jest prawda, nam oddana
Nie poruszy fala, ważna Dusza nasza w Bożych planach
Ma tu coś do zrobienia, ma tu istnieć szczęśliwa
Ma wolną być od cierpienia, ma dawać bliźnim swą przyjaźń

Jak ryby w sieci w schematach zamknięci
W programach i lękach ciągle na krawędzi
Infantylnie tworzymy wyroki
A więzi, nie znaczą już tyle co kiedyś
Zdegenerowane trendy i popędy
Władzę tu nad nami mają, gniją mendy
Fundamenty mamy jednak aby przyjąć w pełni
Ogrom Bożej łaski, poznać żywot piękny

Duch w tobie wielki, twórz mądre ścieżki
Wróć do twej weny, skróć swoje męki
Zaufaj Boga dla ciebie planom wszelkim
Otwieraj umysł, w świetle, szlakom pięknym
W świetle wyzwalamy w pełni wnętrze
W świetle nasze dusze żyją nieugięte
W świetle znika gorycz oraz winy wszelkie
W świetle żyć, nasze powołanie wieczne

Powracaj do światła, wychodź cienia weź ze sobą brata
Jak desiderata, rapem wzmacniam, masz tą moc by wzrastać
Powracaj do światła, wychodź z cienia nie bądź jak atrapa
Miłość, pasja, prawda, w każdym z nas od dawna, żyje nadal

Powracaj do światła, wychodź cienia weź ze sobą brata
Jak desiderata, rapem wzmacniam, masz tą moc by wzrastać
Powracaj do światła, wychodź z cienia nie bądź jak atrapa
Miłość, pasja, prawda, w każdym z nas od dawna, żyje nadal

Powracaj do światła, wychodź cienia weź ze sobą brata
Jak desiderata, rapem wzmacniam, masz tą moc by wzrastać
Powracaj do światła, wychodź z cienia nie bądź jak atrapa
Miłość, pasja, prawda, w każdym z nas od dawna, żyje nadal

Powracaj do światła, wychodź cienia weź ze sobą brata
Jak desiderata, rapem wzmacniam, masz tą moc by wzrastać
Powracaj do światła, wychodź z cienia nie bądź jak atrapa
Miłość, pasja, prawda, w każdym z nas od dawna, żyje nadal



Credits
Writer(s): Pawel Roman Lachowolski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link