Lubię to najbardziej

Jadę jak Jeep, przez ten teren
Życie to trip, jestem pewien
Jak LSD, otwieram beret
Łączę to czego nie powinienem

Jadę jak Jeep, przez ten teren
Życie to trip, jestem pewien
Jak LSD, otwieram beret
Łączę to czego nie powinienem

Ale lubię to najbradziej, nic nie zmienię
Jak to się odbija na mnie, nie chcę wiedzieć
Ale lubię to najbardziej, nic nie zmienię
Jak to się odbija na mnie, nie chcę wiedzieć (nie chcę)

Duży wóz, a w nim banda robi hałas (hałas)
Szybki puls, żeby zjeść muszę działać
Robię kurs, widzisz mnie jak się oddalam (pa-pa, ej)
Nie czuję płuc przez to, że tak dużo jaram

I mam duży luz, mordo nawet się nie staram
Kiedyś była sus, dziś tylko na nowych parach
Kruszę crip i kush, bywam w pojebanych stanach
Rozpływa się cumulus, mam co trzeba na zaraz (wszystko)

Na dobre na złe, to jak przekroczyć Rubikon
Nie patrzę wstecz, jestem związany z publiką
Cały czas w grze z tą samą ekipą
Słychać nasz śpiew, ej, słychać poligon

Ale to jest pojebane, właśnie się zjarałem
Ale widok dojebany, jakbym siedział na High Tower
Bez telefonu no i kamer, wszystko jest rozładowane
W głowie nie poukładane, życie to jest freestyle

Jadę jak Jeep, przez ten teren
Życie to trip, jestem pewien
Jak LSD, otwieram beret
Łączę to czego nie powinienem

Jadę jak Jeep, przez ten teren
Życie to trip, jestem pewien
Jak LSD, otwieram beret
Łączę to czego nie powinienem

Ale lubię to najbardziej, nic nie zmienię
Jak to się odbija na mnie, nie chcę wiedzieć
Ale lubię to najbradziej, nic nie zmienię
Jak to się odbija na mnie, nie chcę wiedzieć



Credits
Writer(s): Mateusz Myszka
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link