Komary

Na tarczy 12:00-ta, jakiś cwaniaczek wyjechał z miasta
Myślał, że wyleci wolny jak ptak, ale wpadł prosto do gniazda
Trip na mazury to błąd, teraz: zawijał byś stąd
Nie z własnej woli zostawiasz swąd, z każdą sekundą: przybliża się sąd
Zaciśnij zęby, będzie bolało
Ich są miliony, was jest za mało
Umysł zmieniony, posiłkiem ciało
Nie powiesz jutro, że nic się nie stało
Czuć już w powietrzu krew kiedy zapada noc
W mroku kitrają się, czekają na twój sok

Ślady na szyi nie zagoją łatwo się
Nie będziesz jutro sobą - noc zmieniła cię
Nie będziesz jednym z nich - to nie Drakula
To nie w sercu kula - chyba, że cię uczula
Ślady na szyi nie zagoją łatwo się
Nie będziesz jutro sobą - noc zmieniła cię
Nie będziesz jednym z nich - to nie Drakula
Tonie w sercu kula - chyba, że cię uczula

Za-wodzenie, miliony jaj otaczają jezioro
Zawodzenie, dudnienie nad moją głową
Rozpylenie - mam nadzieję na zwycięstwo w walce
Nieszczęścia mają rozwolnienie - ja mam spodnie w pralce
Wystarczy, że twa skóra ma nietaki smak
Krew daje im aromat i cały świat wpada
Cały las wpada w szał
Jak jeden mąż na chama we mnie strzał
Można tak?
What the fuck?

Ślady na szyi nie zagoją łatwo się
Nie będziesz jutro sobą - noc zmieniła cię
Nie będziesz jednym z nich - to nie Drakula
To nie w sercu kula - chyba, że cię uczula
Ślady na szyi nie zagoją łatwo się
Nie będziesz jutro sobą - noc zmieniła cię
Nie będziesz jednym z nich - to nie Drakula
Tonie w sercu kula - chyba, że cię uczula

W nocy poleje się
W nocy poleje się
W nocy poleje się
W nocy poleje się krew
Na rękach, wokół siebie czuję ciągle gniew
Zabiję ich albo zabiję się - nie
Możesz uciekać, one i tak dogonią cię
I tak dogonią cię
I tak dogonią cię



Credits
Writer(s): Adam Kozera
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link