Samotność
Samotność słucha mnie jak nikt inny
Dobrze już znam ją
Noc bywa głucha, ale nie myśli
I niemy głos
Bo za dużo łez na marne gdzieś
Wole być sam niż rodzić blizny
Chce już tylko spokój mieć i tlen, i tlen
Samotność słucha mnie jak nikt inny
Dobrze już znam ją
Noc bywa głucha, ale nie myśli
I niemy głos
Bo za dużo łez na marne gdzieś
Wole być sam niż rodzić blizny
Chce już tylko spokój mieć i tlen, i tlen
Duszę się znów cały dzień to po wczoraj czuję
Że muszę uciec, bo nie zniosę tempa
Nie mogę już biegać wiesz
Bo zgubiłem w biegu gdzieś
Klucze do zamku swojego szczęścia
Pewnie to był jakiś quest albo odmówiłеm zdjęć
Wybacz, ale dobrze nie pamiętam
Potеm ktoś się pyta mnie, czemu czuć ode mnie wstręt
Przecież widzę, że przyszedłeś tylko w interesach
Mowa ciała krzyczy, nie słucham jej
Boję się że mnie spotka kryzys
Tak leci dzień w dzień, zapytaj mnie
Czego pragnę w błogiej ciszy
Dresscode niepotrzebny skoro wszędzie chodzę sam
Jak Forrest Gump wszystko zrobię mimo losu fal
Mam swój skarb no i swoje towarzystwo
Nawet kiedy wasze schody windą
Samotność słucha mnie jak nikt inny
Dobrze już znam ją
Noc bywa głucha, ale nie myśli
I niemy głos
Bo za dużo łez na marne gdzieś
Wole być sam niż rodzić blizny
Chce już tylko spokój mieć i tlen, i tlen
Czuję się ciągle tak jakby nigdy mnie nie znali
Świat kocha tylko grę pod tytułem "Tacy sami"
Chodzę tylko tam gdzie chcę nowy ulubiony nawyk
Nie tam gdzie powinienem zakopałem swoje skarby
Ciągle biało-czarny, dysonans mnie wychował
Społeczny i poznawczy, więc szukam słowa harmonia
Słabo się czuje w skórze, którą hodowałem sto lat
Tego nie kontempluję, na zawsze we mnie małolat
Poznałem tyle osób jaka była wasza rola?
Hej, może zgadnę sam?
Sami marni kucharze nikt nie umiał warzyć słowa
Wiesz, ale dobrze grał (hej)
Osobisty lockdown, czasem marzę tylko o tym, żeby w końcu sam zostać
Zanim powiem ostatnie słowa
Chciałbym chociaż siebie dobrze poznać
Samotność słucha mnie jak nikt inny
Dobrze już znam ją
Noc bywa głucha, ale nie myśli
I niemy głos
Bo za dużo łez na marne gdzieś
Wole być sam niż rodzić blizny
Chce już tylko spokój mieć i tlen, i tlen
Dobrze już znam ją
Noc bywa głucha, ale nie myśli
I niemy głos
Bo za dużo łez na marne gdzieś
Wole być sam niż rodzić blizny
Chce już tylko spokój mieć i tlen, i tlen
Samotność słucha mnie jak nikt inny
Dobrze już znam ją
Noc bywa głucha, ale nie myśli
I niemy głos
Bo za dużo łez na marne gdzieś
Wole być sam niż rodzić blizny
Chce już tylko spokój mieć i tlen, i tlen
Duszę się znów cały dzień to po wczoraj czuję
Że muszę uciec, bo nie zniosę tempa
Nie mogę już biegać wiesz
Bo zgubiłem w biegu gdzieś
Klucze do zamku swojego szczęścia
Pewnie to był jakiś quest albo odmówiłеm zdjęć
Wybacz, ale dobrze nie pamiętam
Potеm ktoś się pyta mnie, czemu czuć ode mnie wstręt
Przecież widzę, że przyszedłeś tylko w interesach
Mowa ciała krzyczy, nie słucham jej
Boję się że mnie spotka kryzys
Tak leci dzień w dzień, zapytaj mnie
Czego pragnę w błogiej ciszy
Dresscode niepotrzebny skoro wszędzie chodzę sam
Jak Forrest Gump wszystko zrobię mimo losu fal
Mam swój skarb no i swoje towarzystwo
Nawet kiedy wasze schody windą
Samotność słucha mnie jak nikt inny
Dobrze już znam ją
Noc bywa głucha, ale nie myśli
I niemy głos
Bo za dużo łez na marne gdzieś
Wole być sam niż rodzić blizny
Chce już tylko spokój mieć i tlen, i tlen
Czuję się ciągle tak jakby nigdy mnie nie znali
Świat kocha tylko grę pod tytułem "Tacy sami"
Chodzę tylko tam gdzie chcę nowy ulubiony nawyk
Nie tam gdzie powinienem zakopałem swoje skarby
Ciągle biało-czarny, dysonans mnie wychował
Społeczny i poznawczy, więc szukam słowa harmonia
Słabo się czuje w skórze, którą hodowałem sto lat
Tego nie kontempluję, na zawsze we mnie małolat
Poznałem tyle osób jaka była wasza rola?
Hej, może zgadnę sam?
Sami marni kucharze nikt nie umiał warzyć słowa
Wiesz, ale dobrze grał (hej)
Osobisty lockdown, czasem marzę tylko o tym, żeby w końcu sam zostać
Zanim powiem ostatnie słowa
Chciałbym chociaż siebie dobrze poznać
Samotność słucha mnie jak nikt inny
Dobrze już znam ją
Noc bywa głucha, ale nie myśli
I niemy głos
Bo za dużo łez na marne gdzieś
Wole być sam niż rodzić blizny
Chce już tylko spokój mieć i tlen, i tlen
Credits
Writer(s): Jonatan Chmielewski, Mateusz Przybylski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.