Tramwaje i gwiazdy

Znowu udajesz że śpisz, próbuje poskładać syf zanim cała tym przesiąkniesz
Palę przy oknie, dym jak twoje sny, miało lepiej być gdy rzucałem tym, jest odwrotnie
Normalność to problem dla nas, nie wytłumaczył nam nigdy jej nikt
Tamte szkoły, które mi kończyć kazałaś nauczyły mnie że nie umiem nic
Przykładam twarz do drzwi, najbliżej ciebie jak tylko się da
Nie umiem inaczej już dziś, nasz mały pokrzywiony świat, uciekło nam lat
Stoimy tak zupełnie niepotrzebnie, w tym mieście, pośród gwiazd
Nie ma tramwaju za którym nikt nie biegnie

Strumień twoich słów
Zakończony słowospadem
Z wysokości ust
Spada ciężką masą na mnie
Wiem, że wiesz że nie śpię
Kiedy milczę, myślę
(Wszyscy głośno!)
Dorośnij
(Wszyscy jeszcze raz!)
Dorośnij

Dym chłodno drapie nam gardła, jakby spowalniał rozwój implozji
Jedyne co pada przede mną to ostatnia szansa
Skończ nas skańczać, odpocznij
Tyle lat udawałem że umiem a w sumie nie zrozumiałem poza sobą nic
Wstyd, schowałem go głęboko w dumie, we własnej erze, kurwa przyszło nam żyć
Znowu palę przy oknie, ty w łóżku udajesz że śpisz
Nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek mnie dotkniesz
Tak samo jak nie wiem czy zostać czy iść
Mieliśmy lepsze dni, dłuższe noce, i miało tak zostać na zawsze
Nie ma gwiazd w które ktoś by nie wierzył, szczególnie nad tym miastem

Strumień twoich słów
Zakończony słowospadem
Z wysokości ust
Spada ciężką masą na mnie
Wiem, że wiesz że nie śpię
Kiedy milczę, myślę
(Kraków, wszyscy!)
Dorośnij
(Troszkę głośniej kochani!)
Dorośnij



Credits
Writer(s): Katarzyna Nosowska, Milosz Pawel Borycki, Maciej Antoni Sawoch
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link