Gabagool (feat. E-Klektik)

Joł, aha

Gówno jest przewidywalne jak wynik wyborów
Wygra jeden z dwóch, a pod stołem sojusz
Potem pójdą do telewizora jadem popluć
A służby nagrają se storki z tego, jak się wspólnie napierdolą
By to skminić, niepotrzebny żaden prorok
A foliarze sobie o globalnym ładzie fazę tworzą
To bajki stare jak gatunek sapiens homo
Niepotrzebni reptilianie, kiedy psychopaci władzy bronią

Czuć chujowej karmy sporo
W zasadzie to gangusy, jakby im Satriale robił bułki z capicolo
Tylko czyste łapki i garniaki, kiedy wałki robią
Na bogato wszystko, jak biały lotos
Fajnie kolo, od bidy cinko śpiewasz, jak Quasimoto
W kiermanie przenośny zderzacz hadronów
Świat byś oddał Skywalker'om i Dumbledore'om
Ciekawe, co oni z całym układem zrobią

Taki jest krajobraz
Na koncie żony inwestycje, a na języku hostia
Dłonie w piramidkę, flow jak u proboszcza
To nie jest żaden magik, tylko kampania wyborcza (joł)

Taki jest krajobraz
Na koncie żony inwestycje, a na języku hostia
Dłonie w piramidkę, flow jak u proboszcza
To nie jest żaden stand-up, tylko kampania wyborcza

(Joł, joł, joł, tak jest)
Nie wiedział na co się piszę, kiedy powiedział, "Tak"
Ugrupowanie właśnie dostało świeżutką twarz
On dla lepszej Polski chciał wdrożyć na grubo plan
Skończyć status Quo, to nie 90' rok, trzeba zmian

Znany chłop i lubiany dość
Miał poglądy, których nie ukrywał
I nareszcie przestał walić sztos
Z muzycznej branży, gatunek hard'y
Grał dla prawdy
Cwane dziady z partii mówią, "Mamy to!"

Jadymy z grą, dajmy jakiś rok
No bo w końcu wpadnie, się zobaczy, jakie mamy haki
Czy gotów na konszachty gość
Na razie ładnie idzie, poparcie śliczne
Atencją dokarmijmy plon
Niech dzieciaki, póki mogą, sławę ćpią
Może na wyborach, chapnie coś
Nowego pionka będzie miał w zestawie rząd
I kiedy kurz opadnie, trzeba będzie coś załatwić
(Wciągamy do zabawy go)

Taki jest krajobraz
Na koncie żony inwestycje, a na języku hostia
Dłonie w piramidkę, flow jak u proboszcza
To nie jest żaden stand-up, tylko kampania wyborcza (joł)

Taki jest krajobraz
Na koncie żony inwestycje, a na języku hostia
Dłonie w piramidkę, flow jak u proboszcza
To nie jest żaden magik, tylko kampania wyborcza

Podnosi mi ciśnienie
Kurwy i złodzieje
To bardzo gruba nić szemranych powiązań
Rozwój turystyki, wpadaj na wakacje
Zimny kraj, zimny flow, zimna wóda
Na ulicach jest niespokojnie
Pod dywan coś zamietli, spokojnie idzie nowe
Jasne myśli, to z jasnych twarzy można czytać
Czekam, aż was wreszcie ktoś prześwietli



Credits
Writer(s): Wysocki Mateusz, Bryndal Jakub Jan, Kusmierczyk Bartosz Wladyslaw
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link