Dyptyk

Dnami garnków latają
Jaszczury starych rąk
Gzymsy koków pod gzymsami
Szaf
Butle okien zatkane
Korkami twarzy
Kamienie patrzą porowato z różnych zmarszczek
Nad fioletowym podbródkiem
W ziemi trumienne amonity
Od ziemi nie odrosną
Dziś wieczorem wracam
Sztywną przezroczystą lunetą
Podejrzewam sztuczne, zimne dziecko gwiazd do siebie
Chrzęszczą mi szklane rurki oddechów
Pod połączenia z przestworzami
Stworzonego przetworzonego
Chrzęszczą mi szklane rurki oddechów
Schowaj mnie przed obcymi matkami
Moja matko od nóg
Moja gwiazdo
Róże krwiobiegów pną się po schodach pod dach
Na anteny gotyku
Muchy wokoło lampich horyzontów
I ci, co we widnokrąg odchodzą
I jesiennieją na rózgi szkicu
Od ziemi nie odrosną
Dziś wieczorem wracam
Sztywną przezroczystą lunetą
Podejrzewam sztuczne, zimne dziecko gwiazd do siebie
Chrzęszczą mi szklane rurki oddechów
Pod połączenia z przestworzami
Stworzonego przetworzonego
Chrzęszczą mi szklane rurki oddechów
Schowaj mnie przed obcymi matkami
Moja matko od nóg
Moja gwiazdo



Credits
Writer(s): Mateusz Marian Pospieszalski, Miron Jerzy Bialoszewski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link