K<3Ndall
Kiedy twój wzrok spotyka me
Twe oczy, jak lasery przeskanują mnie
I powiem, że
To z Tobą chciałbym tańczyć nago w deszczu
Gdy latarnie ciągle trzeszczą i wiruje od nas z dala szum
A ja mówię, żebyś założyła bluzę
Wtedy będzie Ci już ciepło i zająć się Tobą muszę
Ruszasz swoim ciałem, jakbyś weszła w moją duszę
Ale chciałem pogadać, że masz oczy w lazurze
Jak Tom i Jerry ganiać za Tobą
Jechać wszędzie, ale tą zamkniętą drogą
We dwójkę, to możliwe
Przejechać z Tobą życie
Gdy nawet nie wiedziałem, jak masz na drugie imię
Jak Range Rover, bujamy się po mieście
Jak zjaramy gibona, to zjemy kebaba w cieście
Mój kierunek, to Śródmieście
Marszałkowska widzi wreszcie, że nie noszę double capa
Mam na sobie buggy jeansy i koszulę
Jak do prania i śniadania
Jak Range Rover, bujamy się po mieście
Jak zjaramy gibona, to zjemy kebaba w cieście
Mój kierunek, to Śródmieście
Marszałkowska widzi wreszcie, że nie noszę double capa
Mam na sobie buggy jeansy i koszulę
Jak do prania i śniadania
Ej
Co ja bym zrobił
Żebyś nie była smutna, proszę już przestań
Brak mi mojego durnia, który będzie mnie rozśmieszał
Pocieszał, kiedy trzeba, zajarał dwa jaki i poszedł do nieba
Ze mną tańczył tussy slag póki będzie pociecha
Jak pójdziemy pod parere - wypijemy co trzeba
Powiedz tramwaj, może Gdański?
Gitara, pośpiewam
Może wtedy będziesz moja, słyszysz mnie inaczej
Jak Range Rover, bujamy się po mieście
Jak zjaramy gibona, to zjemy kebaba w cieście
Mój kierunek, to Śródmieście
Marszałkowska widzi wreszcie, że nie noszę double capa
Mam na sobie buggy jeansy i koszulę
Jak do prania i śniadania
Jak Range Rover, bujamy się po mieście
Jak zjaramy gibona, to zjemy kebaba w cieście
Mój kierunek, to Śródmieście
Marszałkowska widzi wreszcie, że nie noszę double capa
Mam na sobie buggy jeansy i koszulę
Jak do prania i śniadania
Kupiłeś kwiaty i zliczysz każde, bo
Może tu w głowie mogę Ci pomóc już (co?)
Już nie płacz, teraz suka robi krok
Papierosy palę na podryw
Suko, boli krok mój
Bo nie ma Ciebie, okej
Życie jak Król
Ile jeszcze tu mamy kurwa ton ludzi wokół mnie
Ja czuję kurwa chłód, czuję ból
Pomimo Ciebie tu
Papierosy spalę na pół, teraz zakopuję grób
Teraz jestem zapełniony, bo teraz czuję krok
Papierosy spalę na pół, teraz zakopuję grób
Papierosy, ej
Mamy ich dosyć, bo nie ma już w nich gazy
Te plamy już nie krwawią
Nie wiem, co to maj
Puszkę Coli, złoty 85
Możesz znaleźć mnie
Teraz nie martw się
Teraz nie martw się
Od teraz
Twe oczy, jak lasery przeskanują mnie
I powiem, że
To z Tobą chciałbym tańczyć nago w deszczu
Gdy latarnie ciągle trzeszczą i wiruje od nas z dala szum
A ja mówię, żebyś założyła bluzę
Wtedy będzie Ci już ciepło i zająć się Tobą muszę
Ruszasz swoim ciałem, jakbyś weszła w moją duszę
Ale chciałem pogadać, że masz oczy w lazurze
Jak Tom i Jerry ganiać za Tobą
Jechać wszędzie, ale tą zamkniętą drogą
We dwójkę, to możliwe
Przejechać z Tobą życie
Gdy nawet nie wiedziałem, jak masz na drugie imię
Jak Range Rover, bujamy się po mieście
Jak zjaramy gibona, to zjemy kebaba w cieście
Mój kierunek, to Śródmieście
Marszałkowska widzi wreszcie, że nie noszę double capa
Mam na sobie buggy jeansy i koszulę
Jak do prania i śniadania
Jak Range Rover, bujamy się po mieście
Jak zjaramy gibona, to zjemy kebaba w cieście
Mój kierunek, to Śródmieście
Marszałkowska widzi wreszcie, że nie noszę double capa
Mam na sobie buggy jeansy i koszulę
Jak do prania i śniadania
Ej
Co ja bym zrobił
Żebyś nie była smutna, proszę już przestań
Brak mi mojego durnia, który będzie mnie rozśmieszał
Pocieszał, kiedy trzeba, zajarał dwa jaki i poszedł do nieba
Ze mną tańczył tussy slag póki będzie pociecha
Jak pójdziemy pod parere - wypijemy co trzeba
Powiedz tramwaj, może Gdański?
Gitara, pośpiewam
Może wtedy będziesz moja, słyszysz mnie inaczej
Jak Range Rover, bujamy się po mieście
Jak zjaramy gibona, to zjemy kebaba w cieście
Mój kierunek, to Śródmieście
Marszałkowska widzi wreszcie, że nie noszę double capa
Mam na sobie buggy jeansy i koszulę
Jak do prania i śniadania
Jak Range Rover, bujamy się po mieście
Jak zjaramy gibona, to zjemy kebaba w cieście
Mój kierunek, to Śródmieście
Marszałkowska widzi wreszcie, że nie noszę double capa
Mam na sobie buggy jeansy i koszulę
Jak do prania i śniadania
Kupiłeś kwiaty i zliczysz każde, bo
Może tu w głowie mogę Ci pomóc już (co?)
Już nie płacz, teraz suka robi krok
Papierosy palę na podryw
Suko, boli krok mój
Bo nie ma Ciebie, okej
Życie jak Król
Ile jeszcze tu mamy kurwa ton ludzi wokół mnie
Ja czuję kurwa chłód, czuję ból
Pomimo Ciebie tu
Papierosy spalę na pół, teraz zakopuję grób
Teraz jestem zapełniony, bo teraz czuję krok
Papierosy spalę na pół, teraz zakopuję grób
Papierosy, ej
Mamy ich dosyć, bo nie ma już w nich gazy
Te plamy już nie krwawią
Nie wiem, co to maj
Puszkę Coli, złoty 85
Możesz znaleźć mnie
Teraz nie martw się
Teraz nie martw się
Od teraz
Credits
Writer(s): Antoni Scardina, Leon Natan Paszek
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.