Obcy

Ciągle w procesie jak ziomal co dobrze
Go znałem a dzisiaj to ledwo już znam go
Z jedną różnicą że to nie wysoki sąd
A własny osąd mi bada moralność
Na sobie custom na stole Mascotte
Światło nie wpada za zasłon
To co na karku to chyba dorosłość
A razem z nią odpowiedzialność

Gnam ile koni pod maską
Adres to WWA w serduchu Katto
Znów w jeden weekend przejechałem wzdłuż
Całą Polskę a później to nazywam pracą
Zwiększamy ratio i za chwilę zagra nas radio
Wszystko się dzieje za szybko za bardzo
Otwieram oczy i myśle jedynie o tym by je zamknąć

I zatrzymać się na chwile bo tak każe mi instynkt
Razem oglądamy ściany jakby
Miały być wszystkim
Odsuwam plany staje się przeźroczysty
Tylko na chwile pobyć obcym i innym

Nie chce być obcy dla ciebie ale obcy dla świata
Nie spojrzysz w oczy są zaszklone za filtrem UV
Za znajomości dziękuje i nie musze przepraszać
Bo z biegiem lat więcej trzeba żebym znów zaufał

Nie chcę być obcy dla ciebie, ale obcy dla świata
Nie spojrzysz w oczy, są zaszklone za filtrem UV
Za znajomości dziękuję i nie muszę przepraszać
Bo z biegiem lat więcej trzeba bym znów zaufał

Zamknięty problem w sobie kiedyś przykryje piach
Z dala od ocen z okien w końcu wpada nam blask
Zamknięty obieg w gronie, które naprawdę znam
Omijam bokiem fobie, paranoje i strach

Wszystkim znany, lecz całkiem obcy
Coś jak outsider, co musi być głośny
To ja, pan raper co ciśnie bez afer
I zawsze chce być fair i dostaje batem

Zawsze na klatę przyjmuje problemy
I patrzy jak wokół wciąż krążą te hieny
Nie zaskoczy chyba nic już dziś mnie
Wszędzie sztucznie napędzane dramy
A ja sam samotny jak Crusoe
Tylko tu Wawa jest a nie Bahamy
Ciągle się patrzę na ciebie przez szkło
I widzę ten obraz, ale nie lustrzany
Znam się na ludziach, ale nie chcę ich znać
Czy może to tylko moje urojenie
Bezpieczna przystań, obawa by przyznać
By przede wszystkim za sobą murem stać

Czasem sprawia tylko wrażenie, a jednak to dobra postać
Czasem przypadkowe zdarzenie potrafi odmienić obraz
Czasem tylko jedno spojrzenie nie wystarczy by zaufać
Zrzuć już wreszcie z siebie to brzemię, aby obcym nie pozostać

Nie chcę być obcy dla ciebie, ale obcy dla świata
Nie spojrzysz w oczy, są zaszklone za filtrem UV
Za znajomości dziękuję i nie muszę przepraszać
Bo z biegiem lat więcej trzeba bym znów zaufał

Zamknięty problem w sobie kiedyś przykryje piach
Z dala od ocen z okien w końcu wpada nam blask
Zamknięty obieg w gronie, które naprawdę znam
Omijam bokiem fobie, paranoje i strach



Credits
Writer(s): Kamil Pisarski, Dawid Starejki, Jakub Birecki, Adam Turczyk
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link