Dana

Nie patrze na czas od kiedy potrafię latać
Shen nauczył się latać przez to, że tyle spadał
Wpadałem w kanał jak pojebany tego flexu
W jedną noc siedemdziesiąt siedem line'ów
Odbijałem się od dna jak kauczuk
Daj-daj znać proszę jak czekasz tu
Że idę do końca nim stanie znowu ruch
Pogadamy sobie jak za starych czasów

Będę robił pierdolony hałas
Sorry, ale mam to w genach
Nie jestem biały jak Dana
Czasem czarny na tracku, bo za dużo cierpienia
Polityka pierdolony temat
Kolejna kurewka w naszych oczach się wybiela
Ciągle widzą w tv to, żyją na pozorach
Nienawidzę gadek typów na forach

Znów czeka na studiu na mnie komora
Wieczorem nie mam planów więc odbieraj fona
Nie potrafię tego kontrolować jak w "Transportin'" - Kodak
Nie potrzebuje nic, chociaż mam to jak soma
Zaczynamy coś kończymy muszę to wykonać
Jak zrobię całość to znowu od nowa
Przekazuje fakty coraz lepsza mowa
Raz przekazuje z rąk do rąk ten towar
Ja tego już nie robię to sprawa Boga
Pamiętam te czasy, że leżałem jak podłoga
O czym nigdy nie dowiem się trzecia osoba
Chcesz to poczuć to kaman
Gdzie szczęście daję ci ćpanie
W mojej szafie sto pustych samar
Ja zamknięty w tych czterech ścianach

Będę robił pierdolony hałas
Sorry, ale mam to w genach
Nie jestem biały jak Dana
Czasem czarny na tracku, bo za dużo cierpienia
Polityka pierdolony temat
Kolejna kurewka w naszych oczach się wybiela
Ciągle widzą w tv to, żyją na pozorach
Nienawidzę gadek typów na forach



Credits
Writer(s): Krzysztof Skiba
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link