50/50

Pół na pół dziele z ziomem jeżeli zarobię kasę
Chce mieć znów uczucia oprócz tych złych, nie chce być na dnie
Wchodzę, po to, by rozjebać, paru ze mną, reszta za mnie
Nie patrzę wcale za siebie, idę prosto do wygranej

Pół na pół, już nie szlug na dwóch chce więcej, proszę zrozum mnie
Tu bez miliona monet z nieba codziennie wzbogacam się
Oni to puste głowy a ich słowa nic nie znaczą wiesz
Od kiedy jestem tutaj widzę jak bardzo staczałem się

Znowu boję się zakochać, patrzę na Ciebie inaczej
Kiedyś płakałem do Boga, musiałem samemu rade dać
W lustrze widuje szmatę, przez to znów mnie nie poznajesz
Bo wyjebałem te maski, które zasłaniały moją twarz

300 tabletek i znikam, uciekam z tego świata
Siano postackuje w plikach, żeby się nim nie zamartwiać
Mam dość problemów na głowię, przez to czas mi zapierdala
Bo ciągle siedzę i myślę ile znaczy moja praca

Płaczę w noc, żeby śmiać się w dzień, skarbie to pojebane
Miałem koszmar, niby tylko sen i tak nie chce tam wracać
Znów mam głos, chcieli zabić mnie za to, że mam swój talent
Kładę snare, później hi-hat wyjebane co tam gadasz

Bo to cisza, naprawdę nie chce zdychać
Panie Boże, daj nam wiarę, panie Boże czemu znikasz?
Diabeł szepcze mi do ucha czemu taka ze mnie cipa?
Może boję się dorastać, ale czeka mnie to i tak

I tak się znów najebie, prędzej czy później to bezsens
Liczę tylko na siebie, a to, co słyszę to przester
Nie co weekend na barach, bar za barem rzucam wersem
Po to, żeby kiedyś cały czas być na weekendzie to śmieszne

Pół na pół dziele z ziomem jeżeli zarobię kasę
Chce mieć znów uczucia oprócz tych złych, nie chce być na dnie
Wchodzę, po to, by rozjebać, paru ze mną, reszta za mnie
Nie patrzę wcale za siebie, idę prosto do wygranej

Pół na pół, już nie szlug na dwóch chce więcej, proszę zrozum mnie
Tu bez miliona monet z nieba codziennie wzbogacam się
Oni to puste głowy a ich słowa nic nie znaczą wiesz
Od kiedy jestem tutaj widzę jak bardzo staczałem się



Credits
Writer(s): Oliwier Buczkowicz
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link