Intro

Mam brudne ręce, ale czyste sumienie
W uszach piszczy od braw
Wszystko o czym znowu myślę
To ten pierdolony guap
Musiałem być twardy
Bo taki kurwa jest świat

Walczyć o każdy centymetr ziemi
By nie zabrakło przestrzeni
Nie wygaduję żadnych zbędnych bredni
Więc nigdy nie nabrałem wody do gęby
Wolę toczyć swój kamień
Niż ze szczytu spaść aż do samej gleby

(Za) Zabija codzienność, choć dawno tyle z siebie nie dałem
Mentalnie utykam na chodniku, chcę wbić czarną bilę
Wejść na salony brudnym butem, chociaż na chwilę
Zostać taki jak byłem

Chcę pierdolnąć taki hit żeby kluby skakały
Postawić na piedestale swoje cztery litery - inicjały
Dolar na millie, milowy krok oni by się spierdolili
Skille niebezpieczne jak glock, .wav na blok
Cropp na Comme des Garçons
Ballin' bo robię show
Dwa zero trzy, dwa cztery to będzie rok
Wjebałem się w to bez odwrotu
Rozdałem karty jak krupier
Po trupach do celu
Czuje się jak na spacerze z kundlem (yeah, yeah)

Mam brudne ręce, ale czyste sumienie
W uszach piszczy od braw
Wszystko o czym znowu myślę
To ten pierdolony guap
Musiałem być twardy bo taki kurwa jest świat

Walczyć o każdy centymetr ziemi
By nie zabrakło przestrzeni
Nie wygaduję żadnych zbędnych bredni
Więc nigdy nie nabrałem wody do gęby
Wolę toczyć swój kamień
Niż ze szczytu spaść aż do samej gleby (do samej gleby)



Credits
Writer(s): Mateusz Owsianny, Oskar Marcinkowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link