JEAN-CLAUDE BARDAL
Ostatnio jakoś nie mam siły gadać
Kiedyś to lubiłem, dzisiaj już nie
Ziom nagrał trzy głosówki po 50 sekund
Nie no stary, bez szans, odsłucham później
Mówią na mnie Andrzej, mówią Jurek, czasem Kamil
Mówią na mnie Krzysiek, Bartek, a Mati dla Mamy
Raczej dobrze mówią, grzeczny, fajny, wychowany
Była, która pieszczotliwie mnie nazywa chuj jebany
Strasznie lubię jesień
Mówią, że mam wszystko w chuju, kurczę nie zaprzeczę
Mówią, że leniwa kurwa, a ja piszę EP
Dałem się im wyszaleć, niech se dychnie trochę już Okoń z Tepeszem
Jesteśmy w kurwę fajni, to już wiesz
Lubimy się napić i pobrykać
Bardzo chciałbym zagrać numer z Bambi
Ale się trochę cykam
Mówią na mnie Jean Claude Bardal, Rów to moja partia
Babicze to mój dom, bez odwrotu, szpagatu i salta
Skazany na sukces czekałem, aż mi przybiją
Teraz kładę się na wyro i czekam na wyrok
Mówią na mnie Jean Claude
Mam focus na pancze, a ty na bank not
Idę za ciosem, bo to krwawy sport, więc czasami coś tam kapie
Jakbym miał obsraną dupę, to też w głowie miałbym tylko papier
Ostatnio trochę zamknąłem się w sobie
Wszystkie leki wziąłem, tak Panie Doktorze
Potrzebuję bodźca, wchodzę na głęboką wodę
A ci mi pierdolą kurwa, że to nie Pomorze
Żyję w zgodzie z sobą, chodź zdarzało się wyjść z hukiem
Ale zawsze wracam rano grzecznie odmówić pokutę
Szczęście jest za drzwiami, a chcąc otworzyć wjeżdżałem butem
Bardal głupek, teraz wiem już, że rozmowa była kluczem
Czy ktoś wyciągnie rękę jak będę w potrzebie?
Czy ktoś nade mną czuwa? W sumie nie wiem
To, że Rów rozjebie zawsze byłem pewien
Ty tak bardzo uwierzyłaś w Boga, że przestałaś wierzyć w siebie
Lamusy się gotują, bardzo chcieliby mieć parę
Z gry szanuję kilku, reszty nie chcę poznać wcale
Jak mam być taki sam jak Wy, ale za karę
To wolę sobie zostać taki sam, jak palec
Mówią na mnie Jean Claude Bardal, Rów to moja partia
Babicze to mój dom, bez odwrotu, szpagatu i salta
Skazany na sukces czekałem, aż mi przybiją
Teraz kładę się na wyro i czekam na wyrok
Mówią na mnie Jean Claude
Mam focus na pancze, a ty na bank not
Idę za ciosem, bo to krwawy sport, więc czasami coś tam kapie
Jakbym miał obsraną dupę, to też w głowie miałbym tylko papier
Teraz to ja rozdaję karty, baby bambi in real life
Słodziakowy las, chcesz, pokażę ci mój świat
Trzymam fiuta między cycem
Co mam ci powiedzieć?
Yblyblyblylylylyly
Kurwa, co chcesz usłyszeć?
Jebane życie
Ta, jebane życie
Kiedyś to lubiłem, dzisiaj już nie
Ziom nagrał trzy głosówki po 50 sekund
Nie no stary, bez szans, odsłucham później
Mówią na mnie Andrzej, mówią Jurek, czasem Kamil
Mówią na mnie Krzysiek, Bartek, a Mati dla Mamy
Raczej dobrze mówią, grzeczny, fajny, wychowany
Była, która pieszczotliwie mnie nazywa chuj jebany
Strasznie lubię jesień
Mówią, że mam wszystko w chuju, kurczę nie zaprzeczę
Mówią, że leniwa kurwa, a ja piszę EP
Dałem się im wyszaleć, niech se dychnie trochę już Okoń z Tepeszem
Jesteśmy w kurwę fajni, to już wiesz
Lubimy się napić i pobrykać
Bardzo chciałbym zagrać numer z Bambi
Ale się trochę cykam
Mówią na mnie Jean Claude Bardal, Rów to moja partia
Babicze to mój dom, bez odwrotu, szpagatu i salta
Skazany na sukces czekałem, aż mi przybiją
Teraz kładę się na wyro i czekam na wyrok
Mówią na mnie Jean Claude
Mam focus na pancze, a ty na bank not
Idę za ciosem, bo to krwawy sport, więc czasami coś tam kapie
Jakbym miał obsraną dupę, to też w głowie miałbym tylko papier
Ostatnio trochę zamknąłem się w sobie
Wszystkie leki wziąłem, tak Panie Doktorze
Potrzebuję bodźca, wchodzę na głęboką wodę
A ci mi pierdolą kurwa, że to nie Pomorze
Żyję w zgodzie z sobą, chodź zdarzało się wyjść z hukiem
Ale zawsze wracam rano grzecznie odmówić pokutę
Szczęście jest za drzwiami, a chcąc otworzyć wjeżdżałem butem
Bardal głupek, teraz wiem już, że rozmowa była kluczem
Czy ktoś wyciągnie rękę jak będę w potrzebie?
Czy ktoś nade mną czuwa? W sumie nie wiem
To, że Rów rozjebie zawsze byłem pewien
Ty tak bardzo uwierzyłaś w Boga, że przestałaś wierzyć w siebie
Lamusy się gotują, bardzo chcieliby mieć parę
Z gry szanuję kilku, reszty nie chcę poznać wcale
Jak mam być taki sam jak Wy, ale za karę
To wolę sobie zostać taki sam, jak palec
Mówią na mnie Jean Claude Bardal, Rów to moja partia
Babicze to mój dom, bez odwrotu, szpagatu i salta
Skazany na sukces czekałem, aż mi przybiją
Teraz kładę się na wyro i czekam na wyrok
Mówią na mnie Jean Claude
Mam focus na pancze, a ty na bank not
Idę za ciosem, bo to krwawy sport, więc czasami coś tam kapie
Jakbym miał obsraną dupę, to też w głowie miałbym tylko papier
Teraz to ja rozdaję karty, baby bambi in real life
Słodziakowy las, chcesz, pokażę ci mój świat
Trzymam fiuta między cycem
Co mam ci powiedzieć?
Yblyblyblylylylyly
Kurwa, co chcesz usłyszeć?
Jebane życie
Ta, jebane życie
Credits
Writer(s): Lucas Ruchniewicz, Row Babicze, Nikita Sorokin
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.