Proces

Śniło mi się, że się budzę w kajdankach
Dwóch obcych typów obok, każdy czarna marynarka
I pierwsza myśl, to że może ktoś mi robi pranka?
Bo swoją wolność to do teraz miałem tu jak w bankach
W ogóle nie rozumiem, co to znaczy
Mam o tym myśleć, czy mam iść do pracy?
Żadnych konkretów, a bym chciał wszystko na tacy
Nagle słyszę od któregoś, że "no dopiero zobaczysz"
Co się stanie
Już telefon z wezwaniem na przesłuchanie
Niedziela? Jestem umówiony, co ja powiem ziomkom
Nie wiem, czy zacząć tęsknić za starym K
Nie podali godziny, to se wbijam na 9:00 na salę
Zaczyna się balet
Oczy dookoła głowy, mimo, że wczoraj nie spałem
I wchodzę do budynku i tak idę coraz dalej
A wprowadzić mnie musiała pani, która robi pranie
O co chodzi? No o co chodzi?!
Co, sam mam się domyślić? Kogoś w ogóle to obchodzi?
Dlaczego aż tyle par oczu na mnie jakby czeka
I czemu chcecie ukarać niewinnego człowieka?
Wina przyciąga sądy, a człowiek winę
Jakoś rok od tych wydarzeń już nie żyłem
Pozwól, że sam zdecyduje, co kiedy i gdzie mam robić
Bo już dość się nasłuchałem w swoim życiu wielkich głów
Każda z nich chciałaby brać nas i przekonać do swej drogi
Mamy do zniszczenia tylko ten jeden, ostatni mur
(Kafka weszła za mocno?) Nie, to samo życie ziomek
Streściłem ci lekturkę i to w nie dłużej, niż moment
Chcą ostudzić błyskawice, jakby byli Thorem
I to by się zgadzało
Bo chyba nawet największe młoty dostrzegaja w jaką idzie stronę to
Całe to ich "mniejsze zło"
Do niedawna to myślałem, że siedzimy w mniejszym gównie
Lecz jak teraz na to patrzę to siedzimy w nim podwójnie
I potrójnie, poczwórnie, z każdą aferą więcej
Od podpisywania głupot powinny boleć ich ręce
Potrafię rozróżniać tematy ważne i zastępcze
I będę o tym mówił, bo jestem jebanym MC
Z szacunku dla przyszłych pokoleń
Żeby nie musiały słuchać, jakie HiTy dają w szkole
I kto ma być dla nas wzorem?
Pan coś wie, panie Czarnecki, jak używać słowa "polej"
Ile miał w kopercie Błaszczak?
Ile znika z CBA?
To nie jest wyssane z palca
Licho nie śpi, Licho-cka
Tutaj żaden, kurwa głos
Nie powinien spuszczać z tonu
Bo nie powiedzą nam wprost
Gdzie 70 milionów jest
Pozwól, że sam zdecyduje, co kiedy i gdzie mam robić
Bo już dość się nasłuchałem w swoim życiu wielkich głów
Każda z nich chciałaby brać nas i przekonać do swej drogi
Mamy do zniszczenia tylko ten jeden, ostatni mur

Pozwól, że sam zdecyduje, co kiedy i gdzie mam robić
Bo już dość się nasłuchałem w swoim życiu wielkich głów
Każda z nich chciałaby brać nas i przekonać do swej drogi
Mamy do zniszczenia tylko ten jeden, jebany mur



Credits
Writer(s): Kirill Magai
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link