Anioły

Gdy było źle, to modliłem się o ciebie
Choć nigdy nie czułem, że naprawdę w tym jestem
Że coś serio ma nad nami pieczę
Twardy łeb chociaż czasem miękkie serce
Coś oddala od emocji
Tylko czemu znów tak pędzę?
Na kartce memuaru drżą ręce
Bo chce zostawić coś więcej
By dumę poczuli ci którzy oddali mi siebie

Gdy było źle, to modliłem się o ciebie
Choć nigdy nie czułem, że naprawdę w tym jestem
Że coś serio ma nad nami pieczę
Twardy łeb chociaż czasem miękkie serce
Coś oddala od emocji
Tylko czemu znów tak pędzę?
Na kartce memuaru drżą ręce
Bo chce zostawić coś więcej
By dumę poczuli ci którzy oddali mi siebie

Nie zawsze przemawiał rozsądek
Dobrze że równo biło serce
Po szyję wchodzę we wrzątek
Jak muszę walczyć o coś więcej
Dziwny w chuj był początek
A pre na siłę w przód bo to waleczne
Zawsze wkurwiały mnie ambicje wątłe
Choć słyszałem że nie mam więcej

A na pewno tu nie dam się kupić
Nie ma problemu żeby znowu się upić
Na pewno nie jestem głupi
A twoi ludzie czekają na skróty

Zawsze miałem nosa do ludzi
Kiedyś z gadką byłem jak Woody
Gdzieś poznałem jednych i drugich
Teraz wzrokiem wchodzę w głąb duszy

Gdy było źle, to modliłem się o ciebie
Choć nigdy nie czułem, że naprawdę w tym jestem
Że coś serio ma nad nami pieczę
Twardy łeb chociaż czasem miękkie serce
Coś oddala od emocji
Tylko czemu znów tak pędzę?
Na kartce memuaru drżą ręce
Bo chce zostawić coś więcej
By dumę poczuli ci którzy oddali mi siebie

Gdy było źle, to modliłem się o ciebie
Choć nigdy nie czułem, że naprawdę w tym jestem
Że coś serio ma nad nami pieczę
Twardy łeb chociaż czasem miękkie serce
Coś oddala od emocji
Tylko czemu znów tak pędzę?
Na kartce memuaru drżą ręce
Bo chce zostawić coś więcej
By dumę poczuli ci którzy oddali mi siebie

Dlaczego życie wygląda jak jebana gra?
Naucz się grać
Bo to gówno może ciebie zaskoczyć
W plecach nie mam już noży
Bo z każdym trafionym pancerz się mnoży
Jak przebiło serce to naprawił czas i rękę podały anioły
Mi by nie przyszło do głowy zapomnieć co znaczą wartości

Ja będę się trzymał swoich aż do upadłości i w złości
Choć dalej nie potrafię pościć
Ciągnie do trapu mnie ciągle
W głowie meandry
Jak mam być idealny?
Zagrajmy w otwarte karty
Jak mam dać jebany chaos na kartki?
Gdy patrzę na to inaczej
A ludzie są przyzwyczajeni do kalki

Gdy było źle, to modliłem się o ciebie
Choć nigdy nie czułem, że naprawdę w tym jestem
Że coś serio ma nad nami pieczę
Twardy łeb chociaż czasem miękkie serce
Coś oddala od emocji
Tylko czemu znów tak pędzę?
Na kartce memuaru drżą ręce
Bo chce zostawić coś więcej
By dumę poczuli ci którzy oddali mi siebie

Gdy było źle, to modliłem się o ciebie
Choć nigdy nie czułem, że naprawdę w tym jestem
Że coś serio ma nad nami pieczę
Twardy łeb chociaż czasem miękkie serce
Coś oddala od emocji
Tylko czemu znów tak pędzę?
Na kartce memuaru drżą ręce
Bo chce zostawić coś więcej
By dumę poczuli ci którzy oddali mi siebie



Credits
Writer(s): Adrian Majerczak, Mateusz Owsianny, Oskar Marcinkowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link