XXVII

Nie wiem czy jest życie po śmierci
Ale oby było przed śmiercią

Wszechwiedzące oko, które zawsze widzi więcej
Bo wiedza niepełna jest właśnie tą niebezpieczną
Siłę tego świata tworzy połamany pędzel
A w sercu Europy codzień pijemy depresso
Ewolucja nam pomogła się tutaj pojawić
Ale rewolucja da nam trochę równowagi
Domeny luksusowe, kłamstwa, nepotyzm
Pod dywan zamiecione, oszustwa i spory
Określamy się słowami lewa, albo prawa
Chociaż w pierwszej kolejności to jesteśmy ludźmi
Nasze ego coraz bardziej w ziemię nas przygniata
To świat jest wspaniały, tylko ludzie kurwy
Co nas codzień niszczy
Co nas codzień rani
Czemu wokół ludzie, a wciąż czujemy się sami
Czemu chcemy zbawiać świat, a przez żądzę wciąż wrogowie
Nawet nie liczę, że mi ktoś odpowie

To XXI wiek, a Ty nadal chwytasz brzytwę
Kiedy Ci nad Tobą grają smutną pozytywkę
Równość bez równości, którą dawno planowano
Niech to wszystko spłonie, czas wprowadzić w końcu chaos

Czas
Wprowadzić
W końcu
Chaos

To znów nie jest protest tylko opowieść o Tobie
Trochę już minęło, a to wciąż zalewa głowę
Niszczy Cię uraza, żeby stać się lepszym
Jeśli nawet chcesz coś zmienić, letarg wszystko pieprzy
Boisz się tęczy, boisz się gejów
Albo Arabów, osiedlowych dresów
Nienawiść roznieci czym Cię w życiu nakarmili
Kwestia gdzie siedzisz, jaki punkt widzisz
To przecież tak trudne stworzyć twardy grunt do życia
Gdzie zrozumiesz kogoś bez chodzenia w jego butach
Na zewnątrz uśmiechy choć go nienawidzisz w myślach
Miejsce gdzie masz gdzieś kto komu wchodzi do łóżka
Propaganda działa, Ty wciąż im oddajesz siebie
Nie jesteś boomerem, ale też dokarmiasz bestie
Znowu nienawiścią, chcesz zwalczać ten problem
Który od pokoleń, się za nami ciągnie

To XXI wiek, a Ty nadal chwytasz brzytwę
Kiedy Ci nad Tobą grają smutną pozytywkę
Równość bez równości, którą dawno planowano
Niech to wszystko spłonie, czas wprowadzić w końcu chaos

Czas
Wprowadzić
W końcu
Chaos

Żeby było lepiej nie musisz być patriotą
A Twoje wierzenie niech prowadzi Cię do dobra
Najważniejsze jest, żebyś nie stał się idiotą
Który niesie brzemię, które sam sobie zgotował

Czarne tło widzisz przed sobą
Nie zawsze piękno się mieni
Twoje oczy teraz niech tutaj utoną
A zobaczysz kogoś
Kto może to zmienić



Credits
Writer(s): Rł
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link