Must Have

Sex telefon, słucham?
Yyy, czy mogłaby pani poudawać polskiego rapera?
Yyy no jestem bogata, rucham ci suki, mam kurwa pasek firmowy

Twojej matce chuj w zakola tak by ją mózg zabolał
Nie jestem chłopem z Mazur suko, chociaż znów zaoram
Ty pewnie zjadasz scenę "bebebebe", kurwa ziomal
Dzisiaj zjadać scenę to jak zrobić z gówna pokarm
Przed nami pusta droga, bo każdy nam z niej schodzi
Jak hydrauliczna prasa robię miazgę z głowy
I wciąż nienawidzę ludzi, przecież znasz mnie, homie
Twój stary wyłapał kulę za brak wazektomii
Ich wywody w komentarzach nadal nic nie znaczą
Ćwoki jęczą jakby im rozporek pizdę zaciął
Słoń to imperator, jebany Palpatine
Chuj wam w mordy, to mój mentalny stan na dziś
Mój styl niepowtarzalny jest jak barwa krwi
Żebym robił swoje nie musi mi klaskać nikt
Charam w ryj wam spod serca wy żałosne kurwy
Rzucam mięsem jakbym grał noworodkiem w rugby, oh

I Bóg mi świadkiem, że was wciąż nienawidzę
Lewitując w pentagramie się zamieniam w strzygę
Ściskam grabami twą szyję skurwysynu tak mocno
Że ci oczy pod ciśnieniem eksplodują jak popcorn

(Wciąż) świętą rzeczą jest Święta Wojna
(Wciąż) życie toczy się jak ścięta głowa
(Wciąż) mnie nienawidzą, tak było od zawsze
Bo wszystko, co wypuszczę to jebany must have
(Wciąż) świętą rzeczą jest Święta Wojna
(Wciąż) życie toczy się jak ścięta głowa
(Wciąż) mnie nienawidzą, tak było od zawsze
Bo wszystko, co wypuszczę to jebany must have

Dinozaury giną przez w chuj duże ego, lenistwo
Bajki o byciu legendą zawsze podziel przez milion (haha)
Niektórym nie pykło, nie działa, nadal nie milkną
Czym jest przy mnie nowa fala? Ruro jestem el niño
Weź wyłącz ich syf i nie słuchaj dzieciak radia
Osiemdziesiąt procent tej jebanej sceny jest jak kalka
Mimo, że znam mainstream to w podziemiu siedzę se jak magnat
Żaden chujek z branży nie dyktuje co mam teraz nagrać, oh

Siema wariat, wciąż w trasie zdzieram asfalt
Przejechałem cały kraj chociaż nie znam się na autach (niño)
Wciąż dla wielu moja stylistyka jest tak chamska
Jak na sranie dzwonnikowi z Notre Dame na garba
I tak na chillu spacerem zwiedzam świat wasz
Myślę, że by było git, gdyby większość Ziemian zmarła
Oskóruje wasze zwłoki i powieszę je na kablach
To ja rządzę piekłem, dożywotnia beka z diabła, wow

(Wciąż) świętą rzeczą jest Święta Wojna
(Wciąż) życie toczy się jak ścięta głowa
(Wciąż) mnie nienawidzą, tak było od zawsze
Bo wszystko, co wypuszczę to jebany must have
(Wciąż) świętą rzeczą jest Święta Wojna
(Wciąż) życie toczy się jak ścięta głowa
(Wciąż) mnie nienawidzą, tak było od zawsze
Bo wszystko, co wypuszczę to jebany must have (have, have, have, have, have)

(have, have, have, have, have)
(have, have, have, have, have)

Yhh, doszłem, dziękuję bardzo, wystawi pani fakturkę



Credits
Writer(s): Wojciech Zawadzki, Piotr Wołowiec
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link