ZBUNTOWANI
Pr-rr, wow!
Wieczorami to leżę pod gwiazdami
Ona jest artsy, lubi te rapy, bo wie, że nie tworzą ich te prefabrykaty
Uśmiech na twarzy, w środku rozdarty, to nie na żarty
Jak gadamy kładź na stół karty
Czuję głód w nas dziś, bo jestem nienażarty
A jak chodzi o tamtych (pomimo spodni tej marki są marni)
Nie każ nam nic, wiesz, że jesteśmy bezkarni
Jeździmy na narty w Alpy, nie do kibla w restauracji
Wspomnienia to mój kartridż, wsadzam je do drukarki
I wypluwam na kartki, te notatki to no cap
I podzielę się z wami wszystkim, czym wkurwia na co dzień matrix
Może to, dlatego ci z studiów nienawidzą tej narracji
Na mapie mark me, czasem nie wierzę w siebie, więc don't trust me
Może to, dlatego że nigdy nie dostałem pochwały od babci
Mam sentymentalny mood od tych sampli, wow
My zbuntowani jak Outkast
Zbyt niewinni żeby nam coś kazać
Bo to właśnie ja, to właśnie Ty
Nie słucham rad, ja nie słucham ich
My zbuntowani jak Outkast
Zbyt niewinni żeby nam coś kazać
Bo to właśnie ja, to właśnie Ty
Nie słucham rad, ja nie słucham ich
Z Tobą ciągłe tabu, muszę uważać na słowa
Nowomowa wchodzi we mnie jak wypiję browar
Gadamy o planach, naszych głupich wyborach
Stojąc na balkonach przy lekko ugiętych nogach
Potrzebuję słońca, ale nie tylko na fortach
Potrzebuję Ciebie, ale boję się co zrobi moja głowa
"Mogę pożyczyć ognia?" Tak się zaczyna rozmowa
"Może wrócimy spacerem?" Tak się zaczyna przygoda
Na mnie szare hoodie Mowa Lola
Teraz ma je ona, przy tym dobrze w tym wygląda
Ja mam plan, chcesz go zrealizować?
Nie będziemy czekać, trzeba zaryzykować
My zbuntowani jak Outkast
Zbyt niewinni żeby nam coś kazać
Bo to właśnie ja, to właśnie Ty
Nie słucham rad, ja nie słucham ich
My zbuntowani jak Outkast
Zbyt niewinni żeby nam coś kazać
Bo to właśnie ja, to właśnie Ty
Nie słucham rad, ja nie słucham ich
Nie zdobi mnie złoto, nie zdobi srebro
Chciałbym być chodzącą legendą, tak jak LeBron
Na razie bardziej czarną perłą, chcę być dla każdego
Szkoda, że nikt nie chce być dla mnie, dlaczego?
Nie chcę się dostosować, nie jestem gekon
A stare baby jak to słyszą, skwierczą jak bekon
Nie obchodzą mnie plotki, ani że tamta tamtego
Nie umiem włoski, ale prego daj nam być sobą jak Jackson
My zbuntowani jak Outkast
Zbyt niewinni żeby nam coś kazać
Bo to właśnie ja, to właśnie Ty
Nie słucham rad, ja nie słucham ich
My zbuntowani jak Outkast
Zbyt niewinni żeby nam coś kazać
Bo to właśnie ja, to właśnie Ty
Nie słucham rad, ja nie słucham ich
(Tak się zaczyna przygoda)
Wieczorami to leżę pod gwiazdami
Ona jest artsy, lubi te rapy, bo wie, że nie tworzą ich te prefabrykaty
Uśmiech na twarzy, w środku rozdarty, to nie na żarty
Jak gadamy kładź na stół karty
Czuję głód w nas dziś, bo jestem nienażarty
A jak chodzi o tamtych (pomimo spodni tej marki są marni)
Nie każ nam nic, wiesz, że jesteśmy bezkarni
Jeździmy na narty w Alpy, nie do kibla w restauracji
Wspomnienia to mój kartridż, wsadzam je do drukarki
I wypluwam na kartki, te notatki to no cap
I podzielę się z wami wszystkim, czym wkurwia na co dzień matrix
Może to, dlatego ci z studiów nienawidzą tej narracji
Na mapie mark me, czasem nie wierzę w siebie, więc don't trust me
Może to, dlatego że nigdy nie dostałem pochwały od babci
Mam sentymentalny mood od tych sampli, wow
My zbuntowani jak Outkast
Zbyt niewinni żeby nam coś kazać
Bo to właśnie ja, to właśnie Ty
Nie słucham rad, ja nie słucham ich
My zbuntowani jak Outkast
Zbyt niewinni żeby nam coś kazać
Bo to właśnie ja, to właśnie Ty
Nie słucham rad, ja nie słucham ich
Z Tobą ciągłe tabu, muszę uważać na słowa
Nowomowa wchodzi we mnie jak wypiję browar
Gadamy o planach, naszych głupich wyborach
Stojąc na balkonach przy lekko ugiętych nogach
Potrzebuję słońca, ale nie tylko na fortach
Potrzebuję Ciebie, ale boję się co zrobi moja głowa
"Mogę pożyczyć ognia?" Tak się zaczyna rozmowa
"Może wrócimy spacerem?" Tak się zaczyna przygoda
Na mnie szare hoodie Mowa Lola
Teraz ma je ona, przy tym dobrze w tym wygląda
Ja mam plan, chcesz go zrealizować?
Nie będziemy czekać, trzeba zaryzykować
My zbuntowani jak Outkast
Zbyt niewinni żeby nam coś kazać
Bo to właśnie ja, to właśnie Ty
Nie słucham rad, ja nie słucham ich
My zbuntowani jak Outkast
Zbyt niewinni żeby nam coś kazać
Bo to właśnie ja, to właśnie Ty
Nie słucham rad, ja nie słucham ich
Nie zdobi mnie złoto, nie zdobi srebro
Chciałbym być chodzącą legendą, tak jak LeBron
Na razie bardziej czarną perłą, chcę być dla każdego
Szkoda, że nikt nie chce być dla mnie, dlaczego?
Nie chcę się dostosować, nie jestem gekon
A stare baby jak to słyszą, skwierczą jak bekon
Nie obchodzą mnie plotki, ani że tamta tamtego
Nie umiem włoski, ale prego daj nam być sobą jak Jackson
My zbuntowani jak Outkast
Zbyt niewinni żeby nam coś kazać
Bo to właśnie ja, to właśnie Ty
Nie słucham rad, ja nie słucham ich
My zbuntowani jak Outkast
Zbyt niewinni żeby nam coś kazać
Bo to właśnie ja, to właśnie Ty
Nie słucham rad, ja nie słucham ich
(Tak się zaczyna przygoda)
Credits
Writer(s): Tom Janiszewski, Jan Kubat, Filip Kaczmarek
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2025 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.