Czarny Czwartek

Nie mam nic, koniec świata, nie mam nic już
Tylko strzelić sobie w łeb, w łeb, w łeb
Nie mam nic, gdzie jest kasa, gdzie jest kwit mój
Zalewa mi głowę krew, krew, krew

Nie mam nic, koniec świata, nie mam nic już
Tylko strzelić sobie w łeb, w łeb, w łeb
Nie mam nic, gdzie jest kasa, gdzie jest kwit mój
Zalewa mi głowę krew, krew, krew

Ty już nie obiecuj nic, tylko oddaj mi kabzę
Stoję pod zamkniętym bankiem, pieprzony czarny czwartek
Tylko swoje aktywa chcę, to kont deaktywacje
A nie słowo pajaca, że mają problemy ze skarbcem
Złoto, srebro, marki, akcje, wszystko szlag
Funty szlag, ruble szlag, rejs po bagnie blisko dna
Tak bezkarnie czyszczą nam od lat kieszenie
Jak niewiele masz, w zaczynaniu od zera jest to jakimś ułatwieniem
Ten delikatny szelest, dźwięk przeliczanej gotówki
Uzależnia jak palenie cygar z przepalaniem wódki
A tu przepadł w planie kurs mi Gdynia - Nowy Jork
Jeszcze bankier mi pierdoli, że to dzisiaj dobry krok
Ja mam dzisiaj zdobyć sos, bezczel oddać nie chce
Tylko wystaw nos za drzwi - tłum gotów po tobie przejść się
Butem popieszczę prędzej niż sklecisz tryby
Radzę oddaj, zanim tłum ci zrobi z dupy wielki kryzys

Nie mam nic, koniec świata, nie mam nic już
Tylko strzelić sobie w łeb, w łeb, w łeb
Nie mam nic, gdzie jest kasa, gdzie jest kwit mój
Zalewa mi głowę krew, krew, krew

Nie mam nic, koniec świata, nie mam nic już
Tylko strzelić sobie w łeb, w łeb, w łeb
Nie mam nic, gdzie jest kasa, gdzie jest kwit mój
Zalewa mi głowę krew, krew, krew

Wille, samochody, splendor łaknie klęski
W końcu polecą głowy, spłoną domy w akcie zemsty
Padnie prestiż, zejdź mi z oczu, wielkie ryby wielki dochód
Wielki plan wielkich bossów, dla mnie tylko święty spokój
Ej bankier, gdzie jest kasa, moja kasa, nasza kasa
Tłum wyważy zaraz drzwi, karma wraca, wraca młyn
By zbrodni głodni, szli zdesperowani żądni krwi
Potencjalne ofiary do rachunku dolicz mi
Stąd nie odejdę
Bankier gada wciąż przez szybę, że z pieniędzmi problem jest
Więc nie wypłaci ani grosza, choć szykują już mu pętlę
Wiedz że dojdzie do tragedii jak w witrynie szyba pęknie
Bezpośrednio i konkretnie gdzie są złote miejsca pracy?
Nie ma takich, nasz zawód to bezrobocie
Zero procent na przetrwanie, biorę do ręki kamień
Jak pieprzyć to księżniczki, jak zginąć to w słusznej sprawie

Nie mam nic, koniec świata, nie mam nic już
Tylko strzelić sobie w łeb, w łeb, w łeb
Nie mam nic, gdzie jest kasa, gdzie jest kwit mój
Zalewa mi głowę krew, krew, krew

Nie mam nic, koniec świata, nie mam nic już
Tylko strzelić sobie w łeb, w łeb, w łeb
Nie mam nic, gdzie jest kasa, gdzie jest kwit mój
Zalewa mi głowę krew, krew, krew



Credits
Writer(s): Adam Ostrowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link