Nawiedzony dom

Jest 2007 i wracam z nocki od ziomka
Mama ze łzami w oczach mówi mi, że tata odszedł
Choć dalej byłem mały zabiło to we mnie chłopca
W taki sposób, kurwa, ja nie chciałem dojrzeć

Wiem, że kiedyś jeszcze przyjdzie nam się spotkać
Wtedy opowiem tobie wszystko, co się działo u mnie
Nie chcę trzymać tego w sobie, trawi mnie od środka
Choć była za duża nosiłem twoją skórzaną kurtkę

Sprzedałem nasze mieszkanie, bo jedynie mi się kojarzyło z tym
Że ciebie nie ma w nim
Jak to możliwe, skoro mnie to zamieniło w kamień
Że znowu piszę przez łzy, jaki ojciec taki syn

I już potem nic tak nie bolało
Wtedy serce pękło na kawałki
I już nigdy go nie posklejałem w całość

Samotna noc, drzwi były otwarte, w moim sercu zamieszkał mrok
Ucieknijmy stąd (ucieknijmy stąd, byle gdzie)
Tylko żeby w końcu opuścić nawiedzony dom
Ucieknijmy stąd (ucieknijmy stąd)
Ucieknijmy stąd (ucieknijmy stąd)
Ucieknijmy stąd (ucieknijmy stąd)
Tylko żeby w końcu opuścić nawiedzony dom

Leżę, patrzę w sufit, zapalone światła
Bo w ciszy, po ciemku sam nie potrafię zasnąć
Znowu coś mnie dusi i zaciska mi gardło
Miało być inaczej ale wyszło jak zawsze

Tak bardzo się boję, znów widzę niewyraźnie
Przez to, jak to boli nienawidzę się strasznie
Wiem kochana mamo, co mnie zaboli bardziej
To, że kiedyś zadzwonię i nie podniesiesz słuchawki

Nerwica lękowa, kilka piguł dziennie, tylko żeby nie zwariować
Mam już tego dość, Borek mnie wychował
Dbał o mnie od dziecka, nawet kiedyś wybudował
Nawiedzony dom

Samotna noc, drzwi były otwarte, w moim sercu zamieszkał mrok
Ucieknijmy stąd (ucieknijmy stąd, byle gdzie)
Tylko żeby w końcu opuścić nawiedzony dom
Ucieknijmy stąd (ucieknijmy stąd)
Ucieknijmy stąd (ucieknijmy stąd)
Ucieknijmy stąd (ucieknijmy stąd)
Tylko żeby w końcu opuścić nawiedzony dom



Credits
Writer(s): Sebastian Czekaj, Mikolaj Vargas
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link