Poniedziałek

Znowu pierwszy dzień tygodnia, co mnie bardzo wnerwia
Ja jestem jak Garfield, nienawidzę poniedziałków
Zjadam ze smakiem lazanię i się w domu nudzę
Następny album opowie o tym jak się budzę
Biorę łyk kawy i ruszam w drogę
Ruszam się tu i tam, dla zabawy se chodzę
W labiryntach nigdy nie zabłądzę
W szkole dostałem piątkę i przeczytałem książkę
Faktem jest to, że mam czternaście lat
Czekałem żeby grać, powiedz ile to lat
Nie muszę w domu spłacać rat
Szkoła to więzienie, a nie widać krat
Poniedziałek to nie tylko najgorszy dzień
To też lenistwo i zmęczenie
Gdy bardzo świeci słońce to widać wyraźnie mój cień
Korona drzewa, gałęzie, a na dole pień
Chrostu spadł z mostu, ale nie przez przypadek
Wylana woda na dywan to był mój wypadek
Nikt nie mówi, że zaliczę spadek
Poniedziałek to nie tylko najgorszy dzień
To też lenistwo i zmęczenie
Gdy bardzo świeci słońce to widać wyraźnie mój cień
Korona drzewa, gałęzie, a na dole pień
Chrostu spadł z mostu, ale nie przez przypadek
Wylana woda na dywan to był mój wypadek
Nikt nie mówi, że zaliczę spadek
Nikt nie mówi, że zaliczę spadek
Nie ma co jeść, gdy w kuchni sześć kucharek
Nocny Kochanek, Były Wybranek
Rozpoczęcie już za niedługo, też mnie to wkurza
Nikt nie mówi, że zaliczę spadek
Nie ma co jeść, gdy w kuchni sześć kucharek
Nocny Kochanek, Były Wybranek
Rozpoczęcie już za niedługo, też mnie to wkurza
Poniedziałek był spoko, jednak stał się gorszy
Moje serce jest tanie, a sklep może być droższy
Do starszych ludzi zawsze mówię "dzień dobry"
Nie wychowałem się w Bydgoszczy
Zaśpiewaj ze mną refren i w końcu to zakończmy
Nie wychowałem się w Bydgoszczy
Zaśpiewaj ze mną refren i w końcu to zakończmy
Poniedziałek to nie tylko najgorszy dzień
To też lenistwo i zmęczenie
Gdy bardzo świeci słońce to widać wyraźnie mój cień
Korona drzewa, gałęzie, a na dole pień
Chrostu spadł z mostu, ale nie przez przypadek
Wylana woda na dywan to był mój wypadek
Nikt nie mówi, że zaliczę spadek
Poniedziałek to nie tylko najgorszy dzień
To też lenistwo i zmęczenie
Gdy bardzo świeci słońce to widać wyraźnie mój cień
Korona drzewa, gałęzie, a na dole pień
Chrostu spadł z mostu, ale nie przez przypadek
Wylana woda na dywan to był mój wypadek
Nikt nie mówi, że zaliczę spadek
Nikt nie mówi, że zaliczę spadek
Nie ma co jeść, gdy w kuchni sześć kucharek
Nocny Kochanek, Były Wybranek
Rozpoczęcie już za niedługo, też mnie to wkurza
Nikt nie mówi, że zaliczę spadek
Nie ma co jeść, gdy w kuchni sześć kucharek
Nocny Kochanek, Były Wybranek
Rozpoczęcie już za niedługo, też mnie to wkurza



Credits
Writer(s): Alan Chrościcki, Jakub Dutkiewicz
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link