uśmiecham się nawet kiedy źle jest

Nikt nie zna mnie, ale znają mój sekret
Oczekują, że nie będę ciągle depressed
Więc uśmiecham się nawet, kiedy źle jest
A to nie mój styl (yeah)
I miałem niechęć wtedy, miałem niechęć tak
Tyle egoistów wychował ten świat
Jednym z nich jesteś
A drugim jestem ja

I czasem czuję, że powinienem być już sam
Powinienem być już tam, gdzie nie mogę mówić nic, mówić nic
I czasem czuję, że powinienem być już sam
Powinienem być już tam, gdzie nie mogę mówić nic, mówić nic

Dawno nie byłem już sobą
Kogo udaję, gdy jestem z Tobą
Sybilanty pokazują światła, na mnie źle leży ta nowa maska
A twoja maskara topnieje z oczu
Kiedy mówisz mi żebym dał ci spokój
Daję Ci spokój na zawsze, z drzwi wyciągam ostatnią klamkę

I czasem czuję, że powinienem być już sam
Powinienem być już tam, gdzie nie mogę mówić nic, mówić nic
I czasem czuję, że powinienem być już sam
Powinienem być już tam, gdzie nie mogę mówić nic, mówić nic

Nowa noc z oczu lecą krople
Patrzę w lustro, żeby w sobie coś dojrzeć
Robię nuty samemu znów nie potrzebuję ocen
Zaraz wydam coś, tylko sprawdzę to
Czy ja nie mam czegoś, czego nie ma nikt
Złego uśmiechu do dobrej gry
Czy brak sukcesu nie zabroni mi
Czy przez brak sukcesu ja dogonię sny
W moich trampkach co po roku drogi rozklejają się i mnie bolą nogi
Może w te wakacje znajdę czas
Będę bawił, śmiał się, jeździł już wiem jak
Już wiem jak
Już wiem jak

I czasem czuję, że powinienem być już sam
Powinienem być już tam, gdzie nie mogę mówić nic, mówić nic
I czasem czuję, że powinienem być już sam
Powinienem być już tam, gdzie nie mogę mówić nic, mówić nic



Credits
Writer(s): Jakub Kowalski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link