Futurama 3 (fanserwis)
Aha, właśnie tak człowieku
Jem kanapkę z Panadolem na śniadanie
Drogie panie mówią do mnie: "drogi Panie"
Z mojej drogi można robić tutoriale
Jak się robi tutoriale? Muszę pogadać z Draganem
Czy gdzieś widział taki kosmos jak mam w bani?
Chyba nie bo Galaktyki nie puszczamy
Znowu kręcę się między jupiterami
Włączam piano Hani Rani, biorę szamę z Benihany i
Chilluję z bandą, a właściwie z dwoma kolegami
I rozkminiamy jaki los był kiedyś pojebany
Właściwie teraz też jest jeszcze pojebany trochę
Tylko, że teraz robię muzykę do mycia okien
Mentalnie to ciągle mam Nokię i się wożę Astrą
A realnie Tesla Roadster mi ładuje iPhone
Marzę o tym gdzie pojadę, gdy wyrobię paszport
A realnie kiedy mi wymyślą nowe państwo
Co ten Quebo teraz robi? Gdzie jest tamten młody?
Z tamtym quebo, sorry łączy mnie tylko data urodzin
Genetyczne kody no i papilarne linie
Inne role i dialogi czy box office
Gramy w innym filmie
Plany i dywany wciąż omijam zwinnie
Twój raper wydany jest jak papier
No bo wszystko przyjmie
Drugi to pierwszy przegrany
Zawsze jak w jebanym Rzymie
Nawet jakbyś opierdolił Viagrę, to nie staniesz przy mnie
Chyba, że bym ci wymyślił image, potem barsy, ksywkę
Potem w Melodynie kręcił suwak i poprawił dykcję
Potem trasa w klubach, z reklamy na freak-fightową bitwę
Jeśli masz na gardle brzytwę to trochę na tobie przytnę
Rozkręcamy firmę, przez to nie mam może czasu na rap
Patrzę kto tu po mnie przyjdzie, znowu chcę się trochę starać
Za dużo włożyłem w to, jakbym posuwał Chinkę (Jezu, to jest straszne)
Już i tak wcisnąłem cancel, nara
Osiem kobiet, każda z nich to gwiazdka jakbym jebał PiS
Leci nowy Future, a to jest głos jutra, nie od dziś
Piję sobie tea jak miss, obok mnie jest Miss jak Ti
Nie porównuj z tym co robi Friz, jest jakaś misja w tym
Słodkie jedzenie, ale dalej mam hustle
Śniadanie było w cenie, a ja spałem do dwunastej
Mam zapisane w gwiazdach, że się wyśpię w spokoju
Zapisane w gwiazdach, w pięciu gwiazdach w Bristolu
Spokój, równowaga i cofnięcie się o krok
Potrzebuję tego jak Tik potrzebuje Tok
Jak real potrzebuje talk, albo sędzia VAR-u
I tak jak Jakub Rzeźniczak kogoś od PR-u (yoo)
Nie miałem nic jak wyjechałem do Stanów
Tylko milion dolarów
Co się stanie gdy przestanę? Się zastanów
Żaden Stańczyk nie jest w stanie tu wypełnić pustostanu
Tak jak Stano zmieniam kanał no i zaczynam od zera
Nie wiesz ile przeszedłem, bo mam ukryte trofea
Jak ci serduszko pęka to weź beta-blokera
Pierdolę co popadnie, bo to moja fleabag era
Skąd się wzięła u was nagle teraz ta ponura minka?
Nawet nie znam twojego imienia, nie masz jak Mama Muminka
Robię armagedon, trąbią o mnie jak orkiestra Jimka
Chcesz starego Quebo? No to nie wiem, sobie odpal Tymka
Nowy Quebo siada do kominka, topi we wspominkach
Z lekkim alkoholem, pomarszczonym czołem jak rodzynka
Oj kiedy to było? Zobacz, pierwsza diamentowa płytka
Twoja każda płytka, chociaż wyszła, to raczej nie wyszła
Siedzi ci na bani to jak kryształ nad głowami w Simsach
Dom pełen modelek w stringach, zaśniesz jak z Wilderem Szpilka
Śniąc o diamentowych singlach, drinkach, tyłkach, linkach, blingach
Też mi się to śniło, ale w końcu zdjąłem Oura Ringa
Jeszcze wczoraj jak choinka, obwieszony łańcuchami
Latałem obok najlepszych bomb
Teraz w dresie Patagonii, kamperem do Katalonii
Ktoś skanuje mnie jak QR kod (co?)
Jakiego mnie wolisz?
Od Sodomy do Gomory jestem w roli tak jak Tomek Kot
Atakować czy się bronić? Kręcę TikTok w czasie wojny
Skurwysynu mam za ciężki lot
Bo nie pamiętam, żebym leciał bez przygód LOT-em
Trochę sterydów, ale ciągle to jest mniej, niż Popek
Tylu krytyków, a ja sobie chodzę pewnym krokiem
Tak jak mój ojciec, a mój ojciec się postrzelił w nogę
To warto dodać, trolle chciały mnie zmieszać z błotem
A ja wychodzę z tego, chłopie, jak z Martwego Morza
I loża VIP pewnie czeka na takiego Shreka
Ale teraz to się uczę, jestem Diodak
Eee- a nie Kodak Bla-aack, zobacz gdzie-ee to poszło
Świecę, jakbym zmieszał tlen i fosfor
Losu kowal, a to me-ee rzemiosło
Po-oowiedz goatom, że są owcą
Która zaraz zabeczy, bo golę ostro
Nie rozwodziłem się, co kto opchnął
I się nie rozwodzę dalej i się nie rozwodzę wcale
Bo się kiedyś ohajtałem z Brodką
Paola Navone, Bellini, Rothko
Ciuchy, łańcuchy zostawiam płotkom
Słuchy o ekhm, to było plotką
Kręcę te szmaty jak Eryk Moczko
Misie z rekinem, morsuje z foczką
Masz tunel vision, ja robię podkop
Dla mnie to jakbym się bujał z kotką
Każdy niech robi co chce bo odtąd
Nie może mnie dotknąć nic, ostatni koncert
Pięć milionów mochi, płyt, tylko tysiące
Przeszedłem każdy patch gry i każdy roleplay
Pytasz, jak się czuję z tym, dlaczego kończę, bo-
Jem kanapkę z Panadolem na śniadanie
Drogie panie mówią do mnie: "drogi Panie"
Z mojej drogi można robić tutoriale
Jak się robi tutoriale? Muszę pogadać z Draganem
Czy gdzieś widział taki kosmos jak mam w bani?
Chyba nie bo Galaktyki nie puszczamy
Znowu kręcę się między jupiterami
Włączam piano Hani Rani, biorę szamę z Benihany i
Chilluję z bandą, a właściwie z dwoma kolegami
I rozkminiamy jaki los był kiedyś pojebany
Właściwie teraz też jest jeszcze pojebany trochę
Tylko, że teraz robię muzykę do mycia okien
Mentalnie to ciągle mam Nokię i się wożę Astrą
A realnie Tesla Roadster mi ładuje iPhone
Marzę o tym gdzie pojadę, gdy wyrobię paszport
A realnie kiedy mi wymyślą nowe państwo
Co ten Quebo teraz robi? Gdzie jest tamten młody?
Z tamtym quebo, sorry łączy mnie tylko data urodzin
Genetyczne kody no i papilarne linie
Inne role i dialogi czy box office
Gramy w innym filmie
Plany i dywany wciąż omijam zwinnie
Twój raper wydany jest jak papier
No bo wszystko przyjmie
Drugi to pierwszy przegrany
Zawsze jak w jebanym Rzymie
Nawet jakbyś opierdolił Viagrę, to nie staniesz przy mnie
Chyba, że bym ci wymyślił image, potem barsy, ksywkę
Potem w Melodynie kręcił suwak i poprawił dykcję
Potem trasa w klubach, z reklamy na freak-fightową bitwę
Jeśli masz na gardle brzytwę to trochę na tobie przytnę
Rozkręcamy firmę, przez to nie mam może czasu na rap
Patrzę kto tu po mnie przyjdzie, znowu chcę się trochę starać
Za dużo włożyłem w to, jakbym posuwał Chinkę (Jezu, to jest straszne)
Już i tak wcisnąłem cancel, nara
Osiem kobiet, każda z nich to gwiazdka jakbym jebał PiS
Leci nowy Future, a to jest głos jutra, nie od dziś
Piję sobie tea jak miss, obok mnie jest Miss jak Ti
Nie porównuj z tym co robi Friz, jest jakaś misja w tym
Słodkie jedzenie, ale dalej mam hustle
Śniadanie było w cenie, a ja spałem do dwunastej
Mam zapisane w gwiazdach, że się wyśpię w spokoju
Zapisane w gwiazdach, w pięciu gwiazdach w Bristolu
Spokój, równowaga i cofnięcie się o krok
Potrzebuję tego jak Tik potrzebuje Tok
Jak real potrzebuje talk, albo sędzia VAR-u
I tak jak Jakub Rzeźniczak kogoś od PR-u (yoo)
Nie miałem nic jak wyjechałem do Stanów
Tylko milion dolarów
Co się stanie gdy przestanę? Się zastanów
Żaden Stańczyk nie jest w stanie tu wypełnić pustostanu
Tak jak Stano zmieniam kanał no i zaczynam od zera
Nie wiesz ile przeszedłem, bo mam ukryte trofea
Jak ci serduszko pęka to weź beta-blokera
Pierdolę co popadnie, bo to moja fleabag era
Skąd się wzięła u was nagle teraz ta ponura minka?
Nawet nie znam twojego imienia, nie masz jak Mama Muminka
Robię armagedon, trąbią o mnie jak orkiestra Jimka
Chcesz starego Quebo? No to nie wiem, sobie odpal Tymka
Nowy Quebo siada do kominka, topi we wspominkach
Z lekkim alkoholem, pomarszczonym czołem jak rodzynka
Oj kiedy to było? Zobacz, pierwsza diamentowa płytka
Twoja każda płytka, chociaż wyszła, to raczej nie wyszła
Siedzi ci na bani to jak kryształ nad głowami w Simsach
Dom pełen modelek w stringach, zaśniesz jak z Wilderem Szpilka
Śniąc o diamentowych singlach, drinkach, tyłkach, linkach, blingach
Też mi się to śniło, ale w końcu zdjąłem Oura Ringa
Jeszcze wczoraj jak choinka, obwieszony łańcuchami
Latałem obok najlepszych bomb
Teraz w dresie Patagonii, kamperem do Katalonii
Ktoś skanuje mnie jak QR kod (co?)
Jakiego mnie wolisz?
Od Sodomy do Gomory jestem w roli tak jak Tomek Kot
Atakować czy się bronić? Kręcę TikTok w czasie wojny
Skurwysynu mam za ciężki lot
Bo nie pamiętam, żebym leciał bez przygód LOT-em
Trochę sterydów, ale ciągle to jest mniej, niż Popek
Tylu krytyków, a ja sobie chodzę pewnym krokiem
Tak jak mój ojciec, a mój ojciec się postrzelił w nogę
To warto dodać, trolle chciały mnie zmieszać z błotem
A ja wychodzę z tego, chłopie, jak z Martwego Morza
I loża VIP pewnie czeka na takiego Shreka
Ale teraz to się uczę, jestem Diodak
Eee- a nie Kodak Bla-aack, zobacz gdzie-ee to poszło
Świecę, jakbym zmieszał tlen i fosfor
Losu kowal, a to me-ee rzemiosło
Po-oowiedz goatom, że są owcą
Która zaraz zabeczy, bo golę ostro
Nie rozwodziłem się, co kto opchnął
I się nie rozwodzę dalej i się nie rozwodzę wcale
Bo się kiedyś ohajtałem z Brodką
Paola Navone, Bellini, Rothko
Ciuchy, łańcuchy zostawiam płotkom
Słuchy o ekhm, to było plotką
Kręcę te szmaty jak Eryk Moczko
Misie z rekinem, morsuje z foczką
Masz tunel vision, ja robię podkop
Dla mnie to jakbym się bujał z kotką
Każdy niech robi co chce bo odtąd
Nie może mnie dotknąć nic, ostatni koncert
Pięć milionów mochi, płyt, tylko tysiące
Przeszedłem każdy patch gry i każdy roleplay
Pytasz, jak się czuję z tym, dlaczego kończę, bo-
Credits
Writer(s): Jakub Gendźwiłł
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2025 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.