lato

Za oknem jest deszcz, noc ściska za gardło
Czy muszę wciąż mylić, co chwilą, co prawdą
Zasłony mam w oknie – chcę sama zasłonić
Swą własną naiwność, nie umiem się bronić

Dzban się przelewał i ucha urwane
I krew we mnie wrzała, więc poszłam za panem
Skusiły mnie słowa – to słabość kobiety
Ja wierzyć w nie chciałam i w ciebie, niestety

Uwierzyłam Ci
Tak głupio uwierzyłam
O nie, teraz smutno mi
No bo sama się spaliłam

Ja czułam uczucia, ty wódę, aperol?
Raz setny żałuję, że jestem hetero
Minęła chwila jak słońce nad morzem
Zasnęłam z niewiedzą w marlboro kolorze

Zakpiłeś więc ze mnie, się baw z kolegami
Za swoje nieszczęście (nie)winni my sami
Poboli, przestanie, przyjmuję twą lekcję
Zamknijmy już boże tych błędów kolekcję

O boże, daj mi żyć
Zmień go na kolejną lekcję
W sumie nawet nie żal mi
Ja chociaż mam piosenkę



Credits
Writer(s): Marika Patrycja Tkacz
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link