Jaśminowi

Gdy wkładała welon na głowę
To ptaki śpiewały
Gdy zapięła trzewiczki białe
To drzewa szumiały

Ukochany, wyczekany
Ukochany, wyczekany

Tylko on wiedział co czuje
Serce wytęsknione
Na kamiennych stojąc schodach
Witał przyszłą żonę

Ukochana, wyczekana
Ukochana, wyczekana

Jej dłoń w jego dłoni
I ciche westchnienie
Idą szybko lecz nieśpiesznie
W swoje przeznaczenie

Ukochani, wyczekani
Ukochani, wyczekani

I gdy patrzę na nich z boku
Widzę światła blaski
Oni cisi, oni niemi
Jaśminowo jaśni

Ukochani, wyczekani
Ukochani, wyczekani

Tak nieśmiali i wpatrzeni
Cisza między nimi
Kapłan stułą dłonie przykrył
Na wieki złączeni

Ukochani, wyczekani
Ukochani, wyczekani

Jaskółeczek kilka siadło
Na pułapie domu
One tutaj wiją gniazdo
Nie powiem nikomu

Ukochani, wyczekani
Ukochani, wyczekani



Credits
Writer(s): Antonina Krzyszton
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link