Ania, Rodzice I Ustawa

Mieszkali w małym mieście
Wszędzie byli szanowani
Mieli dwoje zdrowych dzieci
Mieli Marcina i Anię

Wieczorem przy kolacji
Oglądali telewizję
Gdy mówiono o ustawie
To zgadzali się ze wszystkim

Twierdzili, żeby karać
Bo tak mówi nasza wiara
Twierdzili, żeby karać
Bo tak mówi nasza wiara

Ania przed maturą
Pojechała na wakacje
Spała ze swoim chłopakiem
Spali w jednym namiocie

A za miesiąc już wiedziała
Że coś z nią jest nie w porządku
Że nie znała swego ciała
Bo nie znała swego ciała

Powiedziała o tym ojcu
Ten był na nią bardzo zły
Potem z matką ustalili
Że najlepszy będzie ślub
Zamówili już orkiestrę
Wynajęli restaurację
Zaprosili gości setkę
Na wesele po wakacjach

Lecz na kilka dni przed ślubem
Jej chłopak do przyjaciół
Pojechał samochodem
Który ukradł swemu tacie
Przegadali całą noc
I wypili dużo piwa
Mówili mu: "chłopie nie jedź"
Ale nikt go nie zatrzymał
Wsiadł do samochodu
I nie wyszedł nigdy z niego
Znaleźli go za miastem
Nie musieli ściągać z drzewa
On już siedział w samochodzie
I nie wyszedł nigdy z niego
Znaleźli go za miastem
Nie musieli ściągać z drzewa

Gdy się o tym dowiedzieli
To płakali wszyscy troje
Bo co z tobą będzie Aniu?
Co z tym fantem Aniu zrobisz?
No bo kiedy go urodzisz
Wszyscy będą z niego kpili
Ty będziesz bez przyszłości
Jak my z tym będziemy żyli?

Gdy się o tym dowiedzieli
To płakali wszyscy troje
Bo co z tobą będzie Aniu?
Co z tym fantem Aniu zrobisz?
No bo kiedy go urodzisz
Wszyscy będą z niego kpić
Ty będziesz bez przyszłości
Jak ty będziesz żyć?

A dawniej twierdzili
Twierdzili, żeby karać
Twierdzili, żeby karać
Bo tak mówi nasza wiara

A dawniej twierdzili
Twierdzili, żeby karać
Twierdzili, żeby karać
Bo tak mówi nasza wiara

A dawniej twierdzili
Twierdzili, żeby karać
Twierdzili, żeby karać
Bo tak mówi nasza wiara

A dawniej twierdzili
Twierdzili, żeby karać
Twierdzili, żeby karać
Bo tak mówi nasza wiara



Credits
Writer(s): Jaroslaw Kisinski, Zbigniew Heflich
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link