It's Not Too Late

It's not, it's not
It's not, it's not too late
For you

It's not, it's not
It's not, it's not too late
For you

Prochy bierzesz, w proch się obrócisz
Nie wchodź na tą drogę, bo ciężko z niej zawrócić
To nie jest prosta droga, jest długa, kręta
Niewinny jest początek, zaczynasz od skręta

Od miękkich zaczynasz, jest trawa, jest hasz
Lecz na twardych skończysz: amfa, hera, kwas
Masz częste bóle głowy, twój nos pęka w szwach
Dolina za doliną, w końcu złoty strzał i piach

Pierwszy blant za friko, z reguły ktoś częstuje
Pierwszy jest najlepszy, najlepiej smakuje
Stan euforii, dobrze się czujesz
Wiem, o co kaman, bardzo dobrze cię rozumiem

Ale tam, dokąd idziesz, ja stamtąd wróciłem
W szponach nałogu dziesięć lat straciłem
I dobrze znam temat, bo sam zażywałem
13 lat na karku, już blanta rozpalałem

I nie będę ściemniał, było mi z tym dobrze
Lecz to nie zmienia faktu, że to był mój pogrzeb
To długie dziesięć lat walki z nałogiem
Gdzie dobry kolega stawał się wrogiem

Za to każdy diler był mi przyjacielem
A jeden gram towaru był w moim życiu celem
Każdy diler był mi przyjacielem
A jeden gram towaru był w moim życiu celem (it's not)

Były detoksy był zakład psychiatryczny (it's not, it's not)
Świat, w którym żyłem (it's not)
To świat nielogiczny (it's not too late)
Dwie próby samobójcze, ciężkie depresje (for you)

A braki towaru wzbudzały agresję
Brak monet w kieszeni (it's not, it's not)
W końcu konflikt z prawem (it's not, it's not)
Waliłem, co się da, żeby mieć na trawę (too late)
Więc nie bierz, dzieciak, syfu, przecież rozum masz (for you)
Będą cię częstować, to napluj kurwom w twarz

Właśnie tak wygląda szara polska rzeczywistość
Ucieczka w narkotyki, głupota, naiwność
Dzieciak jest na haju, znika problem, jaki miał
Tak... Znika problem, jaki miał

Problem drugi, trzeci, popada w rutynę
Za dużo centów na raz, niewinny dzieciak ginie
Tak... Niewinny dzieciak ginie
Niewinny dzieciak ginie

It's not, it's not
It's not, it's not too late
For you

It's not, it's not
It's not, it's not too late
For you

Narkotyki tego wieku chorobą
Zastanów się, człowieku, co mogą zrobić z tobą
Bo jak bomba atomowa mają siłę niszczenia
Chcesz, to próbuj, życzę powodzenia

Bo z brakiem przyjdzie głód, a z głodem dolina
Skąd wyrzeźbić działkę, tu problem się zaczyna
Chłopak, złamiesz prawo, zeszmacisz się, dziewczyna
Wszystko tylko po to, żeby głód powstrzymać

Dzieciak na głodzie do ręki bierze broń
W tym momencie bogiem jest gówniarza dłoń
Żeby mieć na towar, pociągnął za spust
Kula rozerwała czaszkę, krew się leje z ust

Brak skrupułów, wyrzutów sumienia
Nałóg zabił w nim człowieka, w bestię jego zmienia
Brak skrupułów, wyrzutów sumienia
Nałóg zabił w nim człowieka, w bestię jego zmienia

Narkoprostytucja codziennością się staje
Seks za dragi, najprostsze rozwiązanie
Co druga małolata za prochy się sprzedaje
Gdzieś na melinie, na zaszczanym tapczanie

W konsekwencji HIV lub niechciana ciąża
Co jeszcze bardziej dziewczynę pogrąża
Dziewczyna straci wszystko, przyjaciół, rodzinę
Szuka wyjścia z sytuacji i wybiera linę

Właśnie tak wygląda szara polska rzeczywistość
Ucieczka w narkotyki, głupota, naiwność
Dzieciak jest na haju, znika problem, jaki miał
Tak... Znika problem, jaki miał

Problem drugi, trzeci, popada w rutynę
Za dużo centów na raz, niewinny dzieciak ginie
Tak... Niewinny dzieciak ginie
Niewinny dzieciak ginie (It's not, it's not)

(It's not, it's not too late)
Dzieciak jest na haju, znika problem, jaki miał (for you)
Tak... Znika problem, jaki miał

It's not, it's not
It's not, it's not too late

Niewinny dzieciak ginie
Tak... Niewinny dzieciak ginie (for you)
Niewinny dzieciak ginie



Credits
Writer(s): Grzegorz Strozniak, Marta Alicja Cugier, Damian Pankiewicz
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link