Pętla
>>Każdego roku i miesiąca i tygodnia i codziennie
W noce i we dnie wolne i powszednie
Łapiąc przelotną myśl co przez okno
Wpada by mnie dotknąć swą mocą przewrotną
>>Po chodnikach chodzą sami bezimienni
Czy chcą unikać tego czemu zawsze byli wierni?
Choć nie widać jej i nie świeci jak fosfor
To prawda się wyda wie o tym Pinokio
>>Ja nie zapomnę strof ale czy ktoś zapamięta
Dla mnie rzecz święta me życie to ta pętla
Widziałem sam jak niejeden z was płakał
Gdy Bóg brał Polaka co stał jak barbakan
>>Po tym co daje życie ile daje też śmierć
Na to patrzyłem jakże mógłbym tego nie chcieć?
Nie pomyślałem, że tak bliski jest istotnie
Ten temat śliski jak mokre stopnie
>>Nie zauważam nic póki nie minie bezpowrotnie
Pamięć postarza mnie i w końcu swego dopnie
Czy się narażam kiedy wyrażam fakt ten
Że każdemu zdaża się być ignorantem?
>>To układanie wersów gier słów i konkluzji
Jeden hołubi drugiemu tylko bluźni
Co będzie poźniej wie sprawiedliwy
Wszystko zależy od perspektywy
>>Gdy płonie mały ognik to nikt go nie gasi
By zyskać wiele musisz czasem trochę stracić
Nie tylko brać lecz trwać też z innymi
Dodać wystarczy że i szczęscie ma swój limit
>>Nikt nie zna godziny i tak poźniej czy prędzej
Życie, nie Ty, wybierze Ci następcę
Więc niech pamięta serce a przypomina słowo
O tych którzy byli tu przed Tobą>>
W noce i we dnie wolne i powszednie
Łapiąc przelotną myśl co przez okno
Wpada by mnie dotknąć swą mocą przewrotną
>>Po chodnikach chodzą sami bezimienni
Czy chcą unikać tego czemu zawsze byli wierni?
Choć nie widać jej i nie świeci jak fosfor
To prawda się wyda wie o tym Pinokio
>>Ja nie zapomnę strof ale czy ktoś zapamięta
Dla mnie rzecz święta me życie to ta pętla
Widziałem sam jak niejeden z was płakał
Gdy Bóg brał Polaka co stał jak barbakan
>>Po tym co daje życie ile daje też śmierć
Na to patrzyłem jakże mógłbym tego nie chcieć?
Nie pomyślałem, że tak bliski jest istotnie
Ten temat śliski jak mokre stopnie
>>Nie zauważam nic póki nie minie bezpowrotnie
Pamięć postarza mnie i w końcu swego dopnie
Czy się narażam kiedy wyrażam fakt ten
Że każdemu zdaża się być ignorantem?
>>To układanie wersów gier słów i konkluzji
Jeden hołubi drugiemu tylko bluźni
Co będzie poźniej wie sprawiedliwy
Wszystko zależy od perspektywy
>>Gdy płonie mały ognik to nikt go nie gasi
By zyskać wiele musisz czasem trochę stracić
Nie tylko brać lecz trwać też z innymi
Dodać wystarczy że i szczęscie ma swój limit
>>Nikt nie zna godziny i tak poźniej czy prędzej
Życie, nie Ty, wybierze Ci następcę
Więc niech pamięta serce a przypomina słowo
O tych którzy byli tu przed Tobą>>
Credits
Writer(s): Marcin Marten
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.