Twarze Przy Barze

Leżę na łące, a nade mną piękne, czerwone słońce
Jest upalnie i jednocześnie rześko
Szczerze mówiąc czuję się fantastycznie
Zza wzgórza wychodzi do mnie piękna blondyna
Jest obfita, w ręku niesie dzbanek wody
Polewa mnie tą wodą po głowie
Potem chwyta za ramię
Dlaczego tak mocno, czemu tak mocno
Maleńczuk! Maleńczuk! Dwie stówy za izbę i wypierdalaj do chaty!

Nad barem blado połyskuje brudne szkło
Za barem barman poleruje armaturę
Na bramce żołnierz śpi, ruchanie mu się śni
Kretyn przy barze adoruje głupią rurę
Na bramce żołnierz śpi, ruchanie mu się śni
Kretyn przy barze adoruje głupią rurę

Barman ma minę jakby łykał żurawinę
Z tego powodu, że mu płacą za godzinę
On chciałby gwiazdą być, nie tak za barem tkwić
Swoje marzenia ma, inaczej pragnie żyć
On chciałby gwiazdą być, nie tak za barem tkwić
Swoje marzenia ma, inaczej pragnie żyć

Siedzą przy barze smutne i te same twarze
Żeby coś przeżyć trzeba zażyć by Extazę
Papieros pyk pyk pyk, mętnego piwa łyk
Nikt jej nie prosi, chociaż ma do tanga dryg
Papieros pyk pyk pyk, mętnego piwa łyk
Nikt jej nie prosi, chociaż ma do tanga dryg

Tak płynie czas w oczekiwaniu na ofiarę
Kogoś kto szluga da, postawi piwa dwa
Gdy się pojawia leszcz, spada niczym kleszcz
W tym samym miejscu czeka następnego dnia
Gdy się pojawia leszcz, spada nań niczym kleszcz
W tym samym miejscu czeka następnego dnia

Tu prawie każdy mniej lub bardziej jest artysta
Z tego powodu chleje wódę aż do dna
Gdy się zaleje w bryzg, żołnierz go wali w pysk
I tak tu wróci no bo dokąd uciec ma
Gdy się zaleje w bryzg, żołnierz go wali w pysk
I tak tu wróci no bo dokąd uciec ma

Prawie każdemu tutaj w życiu coś nie wyszło
Bo gdyby wyszło czy by ciągle tkwili tu?
Wypiją wódki dwie i pocieszają się
Że jeszcze gorzej żyje ten i ów
Wypiją wódki dwie i pocieszają się
Że jeszcze gorzej żyje ten i ów

Czasami z nudów obgadują się nawzajem
Gdy ktoś wychodzi tyłek mu obrobić czas
Niewiele trzeba im, krakowski mają spleen
I każdy z każdym leciał się choć jeden raz
Niewiele trzeba im, krakowski mają spleen
I każdy z każdym leciał się choć raz

Gdy ktoś umiera jest okazja do wypicia
Jeszcze żyjemy chociaż marne życie to
Gdy pogrzeb kończy się, zajmują miejsca swe
Twarze przy barze w kolejce na dno
Gdy pogrzeb kończy się, zajmują miejsca swe
Twarze przy barze w kolejce na dno

Szanowni państwo, wystąpił przed państwem zespół Psychodancing
Nie będę podawał składu, gdyż w każdej chwili może się on zmienić
Jedno jest pewne, nie był to ostatni występ tego zespołu
A teraz zapraszamy wszystkich serdecznie na półgodzinną przerwę kolacyjną!
Dziękuję bardzo



Credits
Writer(s): Miroslaw Maciej Malenczuk
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link