Blasfemia

Chleba naszego powszedniego
Daj nam, bo sami weźmiemy
Odpuść nam nasze grzechy
Bo my też je odpuszczamy
Nie wódź nas na pokuszenie
Bo pokus jest aż nadto
I zbaw nas ode złego
Bo robisz to zbyt rzadko

Niech święci się imię twoje
Nam to nie przeszkadza
Zawsze lepiej świętych mieć
Niż głupich wokół ołtarz
A przyjście królestwa twego
I spełnienie twojej woli
Zwłaszcza na ziemi może
Wymknąć się spod kontroli

A Ty Panno Święta
co Jasnej bronisz Częstochowy
Zechciej nas zrozumieć
Spróbuj wejrzeć w nasze głowy
My nie robimy takich rzeczy
Nie podkładamy ognia
By światłość była wiekuista
Jak ludzka ochota

Niech święci się imię twoje
Nam to nie przeszkadza
Zawsze lepiej świętych mieć
Niż głupich wokół ołtarz
A przyjście królestwa twego
I spełnienie twojej woli
Zwłaszcza na ziemi może
Wymknąć się spod kontroli

Wierzę w to co wierzę
Stworzyciela tego i tamtego
I synów i córki poczęte
Bez udziału Ducha Świętego
Umęczony i pogrzebany
Z powodu swych poglądów
Wirtualny żywot wieczny
I łaskę ostatecznego sądu

Niech święci się imię twoje
Nam to nie przeszkadza
Zawsze lepiej świętych mieć
Niż głupich wokół ołtarz
A przyjście królestwa twego
I spełnienie twojej woli
Zwłaszcza na ziemi może
Wymknąć się spod kontroli



Credits
Writer(s): Robert Andrzej Matera, Krzysztof Boguslaw Grabowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link