Warszawa

Jestem Batmanem, mam ogonek
Moi koledzy tez tak chca
Chodza nocami po dachach i drzewach
Niedzwiedzie w Warszawie poszly spac
Wszystko ode mnie
Szklanki i widelce
Galerie Centrum okradli znow
Ktora to jest godzina

A tak naprawde to nienawidze
Tego podworka, ani tego okna
Moje mysli zabral ktos
Nie mam sily biec za Toba...
Niedzwiedzie w Warszawie poszly spac
Zamykam ostatnie okno
I nic nam nie moze sie stac



Credits
Writer(s): Marcin Zaganski, Pawel Krzysztof Koprowski, Dosiolko Tomasz Mieczyslaw Brazewicz, Michal Dziekan
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link