Ada To Nie Wypada

Wciąż się martwi biedny tatek
Co ma począć, nie wie sam
Taki jak ja gagatek
Nie lada to kram
I po każdej nowej psocie
Gdy go dręczy wyczyn mój
Płaczą z nim wszystkie ciocie
I babcia, i wuj

Ada, to nie wypada!
Tak być nie może, trudna rada!
Na widok wszystkich twoich fantastycznych psot
Aż oblewa zimny pot
Ada, to nie wypada!
Co rusz to wybryk, maskarada
Te eskapady dzikie i figle psie
Co ty robisz? Zmiłuj się!

Pannie z twojej sfery
W tym wieku za mąż czas
Ty zaś masz maniery
Jak sztubak z niższych klas...

Ada, to nie wypada!
Gdzie wychowanie, gdzie ogłada?
Ten, kto by cię małżeństwem uszczęśliwić chciał
Po tygodniu wpadnie w szał

Wiem, ma racje biedny papa
Lecz gdy mnie ogarnia bzik
Trudno, przepadło, klapa
Nie wstrzyma mnie nikt
Nie ma rady! Co ja zrobię?
To wewnętrzny jakiś mus
Próżno wymyślam sobie
Od trzpiotów, od kóz

Ada, to nie wypada!
Tak być nie może, trudna rada!
Na widok wszystkich twoich fantastycznych psot
Aż oblewa zimny pot
Ada, to nie wypada!
Co rusz to wybryk, maskarada
Te eskapady dzikie i figle psie
Co ty robisz? Zmiłuj się!

Pannie z twojej sfery
W tym wieku za mąż czas
A ty zaś masz maniery
Jak sztubak z niższych klas...

Ada, to nie wypada!
Gdzie wychowanie, gdzie ogłada?
Ten, kto by cię małżeństwem uszczęśliwić chciał
Po tygodniu wpadnie w szał!



Credits
Writer(s): Zygmunt Wiehler, Jerzy Jurandot
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link