Snardz

Kiedy tylko w moich snach
Ktoś podnosi na mnie głos
Jak wytresowany pies
Kuląc się czekam na cios

Za mną stutysięczny tłum
Biernie patrząc w jeden punkt
Mechanicznie równa krok
I posłusznie zamienia się w słuch

Zlany potem budzę się
Prysznic mi dodaje sił
I przed lustrem prężąc tors
Wybieram tę najgroźniejszą z min

Wpadam do pokoju gdzie
Rozbawionych dzieci śmiech
Głośny okrzyk sprawia że
Na ich twarzach pojawia się lęk



Credits
Writer(s): Wojciech Antoni Waglewski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link