Nie Mam Miejsca
Zatruty przeżyciami znowu w ludzi tracę wiarę
Z owrzodzonej duszy wymioty lecą na kartkę
Nie piszę o wszystkim, to osobista sprawa
To co dla mnie jest jasne, to dla ciebie inna prawda
Mam rodzinę i rodzeństwo, w życiu jestem jedynakiem
Bo twój najwierniejszy wróg to często niewierny przyjaciel
Tylko w cztery oczy zdejmuje swoją maskę
A w nowym otoczeniu myli dupę z lizakiem
Pierdolę to i nie mogę na to patrzeć
Zamiast kochać mnie za kłamstwo, nienawidź mnie za prawdę
To nie jest łatwe przestrzegać swój wewnętrzny kodeks
I trzymać się tego, jak coś sobie postanowię
Przyjaźnie tkane fałszem to sztuczna tkanina
Ja umacniam z bliskim więzi nicią z jedwabnika
Bezcenne uczucie szlachetne jak platyna
Nie ma miejsca by wybaczyć, nie chcę na nowo zaczynać
Dla słabych aktorów ja nie mam miejsca
Nie chcę brać udziału w farbowanych gierkach
Ciągle tyka zegar, my już nie jesteśmy dziećmi
I oby nasze dzieci poprawiły nasze błędy
Dla słabych aktorów ja nie mam miejsca
Nie chcę brać udziału w farbowanych gierkach
Ciągle tyka zegar, my już nie jesteśmy dziećmi
I oby nasze dzieci poprawiły nasze błędy
Nie ma zasad w tej grze, jeśli są, to kto jest sędzią?
Nikt nie skurwi cię za to, że sprzedałeś wierność
Nie liczy się hajs, w życiu liczą się czyny
A ładny zarost nie zrobi z ciebie mężczyzny
Nie poznałeś smaku łez, to nie poznasz łez szczęścia
To kilka prostych prawd jak nawinął Shelka
Ulice w mieście znam na pamięć, zasady pamiętam
I wiem, że twój parszywy los leży w twoich rękach
Możesz przyprawić swoje życie, jeśli nudzi cię ten świat
Ale jak coś jest za ostre traci swój właściwy smak
Można łatwo się pogubić i nie odnaleźć sensu
Trzymam się swych ludzi, z prostej nie robię zakrętu
Jak nie masz argumentów odpuść sobie kłótnie
Żebyś później sam siebie nie musiał nazwać durniem
Ja umiem słuchać i pamiętam rozmów setki
Nigdy nie musiałem grać, bo nie męczą mnie kompleksy
Dla słabych aktorów ja nie mam miejsca
Nie chcę brać udziału w farbowanych gierkach
Ciągle tyka zegar, my już nie jesteśmy dziećmi
I oby nasze dzieci poprawiły nasze błędy
Dla słabych aktorów ja nie mam miejsca
Nie chcę brać udziału w farbowanych gierkach
Ciągle tyka zegar, my już nie jesteśmy dziećmi
I oby nasze dzieci poprawiły nasze błędy
Z owrzodzonej duszy wymioty lecą na kartkę
Nie piszę o wszystkim, to osobista sprawa
To co dla mnie jest jasne, to dla ciebie inna prawda
Mam rodzinę i rodzeństwo, w życiu jestem jedynakiem
Bo twój najwierniejszy wróg to często niewierny przyjaciel
Tylko w cztery oczy zdejmuje swoją maskę
A w nowym otoczeniu myli dupę z lizakiem
Pierdolę to i nie mogę na to patrzeć
Zamiast kochać mnie za kłamstwo, nienawidź mnie za prawdę
To nie jest łatwe przestrzegać swój wewnętrzny kodeks
I trzymać się tego, jak coś sobie postanowię
Przyjaźnie tkane fałszem to sztuczna tkanina
Ja umacniam z bliskim więzi nicią z jedwabnika
Bezcenne uczucie szlachetne jak platyna
Nie ma miejsca by wybaczyć, nie chcę na nowo zaczynać
Dla słabych aktorów ja nie mam miejsca
Nie chcę brać udziału w farbowanych gierkach
Ciągle tyka zegar, my już nie jesteśmy dziećmi
I oby nasze dzieci poprawiły nasze błędy
Dla słabych aktorów ja nie mam miejsca
Nie chcę brać udziału w farbowanych gierkach
Ciągle tyka zegar, my już nie jesteśmy dziećmi
I oby nasze dzieci poprawiły nasze błędy
Nie ma zasad w tej grze, jeśli są, to kto jest sędzią?
Nikt nie skurwi cię za to, że sprzedałeś wierność
Nie liczy się hajs, w życiu liczą się czyny
A ładny zarost nie zrobi z ciebie mężczyzny
Nie poznałeś smaku łez, to nie poznasz łez szczęścia
To kilka prostych prawd jak nawinął Shelka
Ulice w mieście znam na pamięć, zasady pamiętam
I wiem, że twój parszywy los leży w twoich rękach
Możesz przyprawić swoje życie, jeśli nudzi cię ten świat
Ale jak coś jest za ostre traci swój właściwy smak
Można łatwo się pogubić i nie odnaleźć sensu
Trzymam się swych ludzi, z prostej nie robię zakrętu
Jak nie masz argumentów odpuść sobie kłótnie
Żebyś później sam siebie nie musiał nazwać durniem
Ja umiem słuchać i pamiętam rozmów setki
Nigdy nie musiałem grać, bo nie męczą mnie kompleksy
Dla słabych aktorów ja nie mam miejsca
Nie chcę brać udziału w farbowanych gierkach
Ciągle tyka zegar, my już nie jesteśmy dziećmi
I oby nasze dzieci poprawiły nasze błędy
Dla słabych aktorów ja nie mam miejsca
Nie chcę brać udziału w farbowanych gierkach
Ciągle tyka zegar, my już nie jesteśmy dziećmi
I oby nasze dzieci poprawiły nasze błędy
Credits
Writer(s): Julas Juliusz Konieczny
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.