Art Brut

To do ludzi jest krzyk
Delikatny tak
To wołanie bez słów
Chcesz usłyszeć, patrz

Radość tworzy tę myśl
Rzeźbi tak jak chce
Zwalcza lek
Granic mniej

Wykluczony bez wad
Które można mieć
Zachwyt dziecka to stan
Dla nich wiem, to sen

Tak bardzo inny
A pewnie ten sam
To może jest tłem
Jest gdzieś tam

Który z nich to jest (to jest)
Ten prawdziwy świat (świat)

Mój (mój), Twój (Twój), jej (jej), albo wasz (albo wasz)
Pewnie ich (pewnie ich)
Jego też (jego też)
Więc (więc) chyba nasz (chyba nasz)

I naiwnie jak nikt
Żaden dźwięk czy szept
No i szczery ten gest
Spontaniczny też

Jakby na przekór tym
Doskonale pięknym, znam
Tym, co są
Co w alejach gwiazd

Który z nich to jest (to jest)
Ten prawdziwy świat (świat)

Mój (mój), Twój (Twój), jej (jej), wasz (wasz)
Ich (ich)
Jego też (jego też)
Więc (więc) chyba nasz (chyba nasz)

Który z nich (który z nich) to jest ten (to jest ten)
Trafny punkt (trafny punkt) widać żal (widać żal)
Jeszcze coś (jeszcze coś) oprócz nas (oprócz nas)
Z obu stron (z obu stron) dzieje się (dzieje się)

Kolorowy z drewna ludzi tłum
Malych kobiet, panów stu
Muchomorów, sanek liczb
Przytulają się, to nic

Kalendarze, cyfry, pełno dat
Autoportret, siedem pań
W okularach siwych dam
Dziwnych zwierzat, mnogość klat

Pod sukniami patrzą na
Świętość, aniol, byki, twarz
Oryginalną wieczność ma
Przytulają się, przytulają się, przytulają się...

Przytulają się, przytulają się, przytulają się, przytulają się...
Przytulają się, przytulają się, przytulają się, przytulają się...
Przytulają się...



Credits
Writer(s): Wojciech Arkadiusz Kuderski, Wojciech Tomasz Powaga
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link