Epoka do Wycierania
Pod darnią duszy gryzące myśli,
Żółci rozlanej potoki;
W zwierciadłach źrenic mgliste odbicie
Chorej na wszystko epoki
To w jej wąwozach rozkoszne kaźnie
I zabliźnione nadzieje;
Zapach miłości, ognie koszmarne,
A z nich robaczywe płomienie
Tkwimy tu razem na wschodniej ścianie
Przyklejeni do zbocza
Spod nóg kamienie lecą na szaniec
Pod nami otchłań głęboka
Czasami wariat skoczy z tych zboczy
Zacznie odwagą się poić
Wbije pazury w serce epoki
By ją za życia uzdrowić
Po drugiej stronie spływa po skale
Szaleńczy strumień przepychu
Zaś hipokryzji tłuste liszaje
Kwitną od zmierzchu do świru
Zaraz poniżej obok urwiska
Boga ścierają z banknotów
palą ogniska i patrzą z bliska
W oczy pijanych proroków
I jakiś anioł siada na mej skale:
Cześć - mówi - będę cię strzegł
Masz moje skrzydła i leć
Nieważny planet jest ruch
Bo przecież będzie nas dwóch
A w tym wąwozie co dnia
Przeklęta walka niech trwa
Tam twoja głowa jest do wycierania
Cześć - mówi - będę cię strzegł
Masz moje skrzydła i leć
Nieważny planet jest ruch
Bo przecież będzie nas dwóch
A w tym wąwozie co dnia
Przeklęta walka niech trwa
Tam twoja głowa jest do wycierania
Cześć - mówi - będę cię strzegł
Masz moje skrzydła i leć
Nieważny planet jest ruch
Bo przecież będzie nas dwóch
A w tym wąwozie co dnia
Przeklęta walka niech trwa
Trzymać się skały i być,
nie puścić liny i żyć.
Żółci rozlanej potoki;
W zwierciadłach źrenic mgliste odbicie
Chorej na wszystko epoki
To w jej wąwozach rozkoszne kaźnie
I zabliźnione nadzieje;
Zapach miłości, ognie koszmarne,
A z nich robaczywe płomienie
Tkwimy tu razem na wschodniej ścianie
Przyklejeni do zbocza
Spod nóg kamienie lecą na szaniec
Pod nami otchłań głęboka
Czasami wariat skoczy z tych zboczy
Zacznie odwagą się poić
Wbije pazury w serce epoki
By ją za życia uzdrowić
Po drugiej stronie spływa po skale
Szaleńczy strumień przepychu
Zaś hipokryzji tłuste liszaje
Kwitną od zmierzchu do świru
Zaraz poniżej obok urwiska
Boga ścierają z banknotów
palą ogniska i patrzą z bliska
W oczy pijanych proroków
I jakiś anioł siada na mej skale:
Cześć - mówi - będę cię strzegł
Masz moje skrzydła i leć
Nieważny planet jest ruch
Bo przecież będzie nas dwóch
A w tym wąwozie co dnia
Przeklęta walka niech trwa
Tam twoja głowa jest do wycierania
Cześć - mówi - będę cię strzegł
Masz moje skrzydła i leć
Nieważny planet jest ruch
Bo przecież będzie nas dwóch
A w tym wąwozie co dnia
Przeklęta walka niech trwa
Tam twoja głowa jest do wycierania
Cześć - mówi - będę cię strzegł
Masz moje skrzydła i leć
Nieważny planet jest ruch
Bo przecież będzie nas dwóch
A w tym wąwozie co dnia
Przeklęta walka niech trwa
Trzymać się skały i być,
nie puścić liny i żyć.
Credits
Writer(s): Jacek Marek Steszewski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.