Oni Tego Chcą

Jedni mają tu lover life, inni mają tu life i hate
Wszyscy grają o fame i cash, być independent and unlimited
Party harder, nie party dance, na plecach garby, barbie girl
Chcę Quattro Audi RS6 za wersy quantum na HDD
Nie columbiana, Bogota, Quito, kruszę, palę; lemon haze
Visa golden potrzebna na cito, Need for speed, nie need for cash
Więcej niż Apex z Casino Royale, Cristal sound, Yves Saint Laurent
Unoszę głowę i czuję wolność, Ty podejdź bliżej, jak też tak chcesz

Nie liczy się nic, co znam, pokaż co z tego mam i co będe mieć
Oni widzą tylko kształt, niech kochają fałsz, boją się patrzeć wstecz
Boją się patrzeć w oczy, myśleć o tym, w oczy patrzeć prawdzie
I nie wiedzą sami czy chcą mieć tego dużo czy mieć to zawsze
Ja mam to właśnie, mam to teraz, choć musiałem wybierać, dziś nie muszę nic
Światło nie gaśnie, halo Ziemia, Interstellar, żegnam syf
Koszmar, co kreuje sny, ja oślepiam ich jak promienie słońca
Mogę zawsze tu być i z tym co mam obok będę tu do końca
Happy ending, krótkie trendy, Dirty Dancing, sypią sos
Robiliby wszystko dla pieniędzy, dziewięć miesięcy, znikną stąd
Oni tego chcą i choć mogą chcieć wszystko, tego mogą tylko chcieć
Jestem wyżej ponad tym, stań obok mnie, jeśli też tak chcesz

Masz torbę koksu, dumny jak pantera
Masz już to we krwi, mógłbym do Ciebie strzelać
Od pierwszej lekcji Ci to mocno zabiera
Tak jak cała reszta, melanż, melanż
Nieraz nie ma to już znaczenia
Czy to jeszcze jest nasza ziemia
Misja na Marsa, strzelam
Bo nie wiem dokąd leci Twoja banda, elo, mordo, siema
Szkoda mi krwi psuć, tu nie ma czasu na nic już
Sprzedają tu dupę dla zysku
A później płoną jak papier w ognisku
I nikt już nie jest tak wierny jak Trzystu
Tamci odeszli w pizdu, to gwiazda umysłu
Stan to wykręcić bank lub ropę ssać na odwiertach, mam to
Wszystko banknot, każdy łeb chce własny kantor
Wiesz co ma tu największą wartość, nie bardzo
Lepiej nie zostań jak wszyscy, bo kurwa nie warto
Mosad, mnie życie nie chwyta za gardło, pomimo, że też chcę mieć sianko
Jest elegancko, nie znaczy ze sztampą, że nie chcę patrzeć na szambo

Oni tego chcą, O-o-oni tego chcą
Narkotyki, sztuki, złoto, kasyna
Wszytko co błyszczy jest fresh i top
Oni tego chcą, O-o-oni tego chcą
Ja idę zupełnie po coś innego
I zdążę to zrobić nim zapłonie tło

Dlatego jeszcze więcej, jeszcze prędzej
Ledwo dyszy poganiany MC
Chcą, żeby w sobie miał mordercę, punchował innych każdym wersem
Szybciej, wolniej, dzisiaj, nagle i znowu słowa grzęzną w gardle
Za silny wiatr połamie żagle, słychać tylko krzyki zajadłe
Znam to dobrze, lecz to nie to
Szpan to Piotrze jest tylko tło
To co lubię, to rap na bro
I łap to bro, ja stoję w zbroi
Znam to dobrze lecz... To nie to

Chca prawdy na darmo
Muzyki za darmo
Gramy najlepszy towar wiec plac bo warto
Tu gdzie tetni hardcore slabe kurwy mialcza
Ty krec i pal to dzis pierdolmy alko
My mamy to wszystko czego chca panny
Kiedy dzien pokrywa noc tanczmy
Na ulicach sie bawmy hajem
Posrod migoczacych latarni zostaje
Nie zgobmy oddechu tej chwili
W pospiechu za duzo bysmy tracili
Sukcesu nie daje juz tempo i wynik
Sluchacze szukuja w muzyce morfiny na codzienny bol
I to daje mi powod zebym wrocil znow
Wezu pmm czlowiek jestem tu
Oni to nie my
To co innego sluchaj slow

Lecimy jak kondor
To jest remix czlowieku
Yo o patrz

Oni tego chca
Oni tego chca co?
No i no i co? co?
No i no i co? o!

Oni tego chca
Dupy molly sos
Forsa sztuki koks
No i no i no i co?

Srogo pic z tego byc z tego zyc
No bo my jedyni co to moga chciec tak
Nie ma do nikogo tu podejscia
Spieprzaj nie blokuj dupom wejscia
Pewni to kupon na loterii a tu to tyle kariery
Wiesz ja z framuga wjezdzam bezczelnie dlugo i glubro wiesz pewnie to

Masz tu ode mnie tyrade ej!
Masz tu ode mnie ty rade
Jestem na wodzie nie schodze z jachtu
Masz to nie podejdziesz tym razem bo oni tego chca
Oni tego chca zebys w toni szedl na dno
Do nich gonic po nic? stop!
(ziom)
Wiem to miec tak nie beda
Moze sie przecpam chca zebym jebnal zgon
Wiedza ze ich to gdzies mam dlatego wez pan
Krec pan krec pan krec pan joint
Czesc wam
Nauke niesc mam? yo! czas sie gonic stad
Ten hajs te dragi te dupeczki
Nie beda miec ich
Oni tego chca

Posłuchaj sobie Najki, made in Smarki
Ruchają Cię marki, metki, loga, zegarki
Oni tego chcą, nie ważna forsa
Don Perignon, lampka za klocka
Z jednej strony chcą hejtować bogatych
Z drugiej strony chcą te fury i chaty
Gdy pną się pod chmury, spisują na straty
Wszystkich tych, których zmęczyły regaty
Chcę już na ten tron i gram o to twardo
Oni tego chcą, by spadło za darmo
Odciąć dłoń za co już dawno nie warto
Choć poczuć woń i na hardcore embargo
Nałożyć, wkręcają im to teraz w filmach
Zapominają o imponderabiliach
Myślą, że gra jest im to teraz winna
A sukces podjedzie jak jebana winda
Potem wokoło stado wydymanych
Miał być cash, money i lot na Kajmany
Jak kulą w płot rozjebane plany
Bo cieszyć się umieć trzeba tym, co mamy
Kumasz? Pierdolisz, że kumasz
Materializm się tu szerzy jak dżuma
I ciężko tu komukolwiek znaleźć umiar
Bo świat, gdy Cię porwie, to w zębach jak puma

Był moment, myślałem wszystko stracone
Słońce świeci dla cierpliwych, ziomek
Blok płonie, ponownie lecę z przebojem
Jest docenione i się czuje championem
Tani playboye wczuci w rolę
Chcą Don Perignon i Moët na stole
Dobrze znasz Głowę, wiesz co robię
Omijam cyrk, jest mi z nim nie po drodze
Na głodzie zombie, żądni promocji
Chcą podbić świat, się boją ciemności
Stoisz przytomny, przestałeś pościć
Straciłeś cel, to się ocknij
Mieć szersze widoki, nikomu nie szkodzić
Poskromić ląd, chcę być innym niż wszyscy
Trucizna trawi ich myśli
Wbici w tryby maszyny, wybitnie zawistni

Każdy idzie na swój Mount Blanc, watch your back, watch Cartier
Za oknami chcą panoram, light Las Vegas, Skyliner
Hi, I'm high, Hi, I'm nice, Hi, I'm cool, jak brzmi to fajnie
śnieg pokrywa cały świat, szron delikatnie pokrywa nam szklankę
XJ, F Jaguar, chcę Ultimate Sweet Stem Cells Bank
24h, 24k, za stery łap jak Germont Camp
To Tokio, Londyn, Mediolan, easy flight, amnezja
Każdy tu biegnie po happy end
The diplomats of Wonderland
Mimo bęc nie kredyt w ratach
Harry Winston żaden Apart
Trzymasz w ręku cały świat
Atlas, globus, nie polska mapa
Czarter nocny, top nie parter, czwarty, blok, joint, balkon, deszcz
Unoszę głowę i czuję wolność, Ty podejdź bliżej, jak też tak chcesz



Credits
Writer(s): Michal Kozuchowski, Patryk Sebastian Skoczylas
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link