Absolutnie

Spokojnego nie znam dnia
Na czczo spalam pety dwa
I herbaty tak jak trza
Nie posłodzę
Po asfalcie czy przez piach
Gładko czy po kocich łbach
Taki mi się trafił fach
Życie w drodze
Uciekają rzędy drzew
Twarz mi chłodzi wiatru wiew
Świat uśmiecha się, psiakrew, bałamutnie
A ja biorę gaz pod but
Raz na objazd, raz na skrót
Byle dalej, byle w przód
Absolutnie, absolutnie
Fara-fara-fara-fara-fara-fa-fa
Fara-fara-fara-fara-fara-fa-fa
Byle dalej, byle w przód
Absolutnie

No, a gdyby kiedy kto
Zadał mi pytanie to
Co mnie nocą razy sto
Ze snu budzi
Gdybym miał powiedzieć wam
Dokąd gonię, dokąd gnam
Ja odpowiedź jedną mam
Gnam do ludzi
Raz na objazd, raz na skrót
Bo choć się trafiają wśród
Ludzi często nieźli trut, nieźli trutnie
Choć mnie nieraz wkurzą i zdrowo mi napsują krwi
W sumie fajnie z nimi mi
Absolutnie, absolutnie
Fara-fara-fara-fara-fara-fa-fa
Fara-fara-fara-fara-fara-fa-fa
Byle dalej, byle w przód
Absolutnie

Więc gdy masz pan z życiem kram
Taką panu radę dam
Gnaj do ludzi, tylko tam
Twoja meta
Gnaj pan do nich jeszcze dziś
I poświęcaj każdą myśl
Czyś pan szofer, panie, czyś
Pan poeta
Raz na objazd, raz na skrót
Bo choć się trafiają wśród
Ludzi często nieźli trut, nieźli trutnie
Choć cię nieraz wkurzą fest
Choć rozzłoszczą mnie do łez
W sumie z nimi fajnie jest
Absolutnie, absolutnie
Fara-fara-fara-fara-fara-fa-fa
Fara-fara-fara-fara-fara-fa-fa
Byle dalej, byle w przód
Absolutnie
Absolutnie



Credits
Writer(s): Wojciech Mlynarski, Jerzy Derfel
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link