Beka
Luźno - tak podchodzę do życia, ziomek
Trudno - mówię gdy znika mi okazja, koleś
Przecież nie po to zostałem kiedyś spłodzony
By przez całe życie bić się o te farmazony, które
Ktoś tam pierdoli w telewizji albo w sejmie
Że krzyż najpierw powiesi, potem jednak zdejmie
Nie przeszkadzając sobie ani innym przecież wcale
Idę przez świat pozawijaną drogą pełną wrażeń
Plum plum, stąpam po wodzie nagle, heee
Mefedronowy wiatr uderza w moje żagle, ale
Nie chodzi mi tu teraz o noski czy wciąganie, tylko
Że kreatywność sprawia, że w bałaganie myślę szybko
Właśnie do tego zostałem stworzony
By pierdolić na odwrót wszystkie te farmazony
Które słyszysz na co dzień w swoim życiu
Weź bo jeszcze ci powiem zbyt wiele, Zbysiu
Ta pani Mariolka spod dziewiątki
Chodzi zawsze z psem do kościoła w piątki
Raz byłem, bo szefa szpiegowałem a tam
Ona go całuje jak on przecież miał katar
Pewnie bym tego nie nawinął wcale
Gdyby nie to, że właśnie tam spacerowałem
Trochę wam nakłamałem - nie byłem tam beka, ale
Beka że beka i nie wiesz o co chodziło wcale
Beka, że beka
Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka. Beka. Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka. Beka. Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka. Beka. Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka. Beka. Beka
Beka, że beka
Nie interesuje mnie kto jak w Vivie jest ubrany
Czy Radek Majdan łysy ma łeb już cały
Weź te dary, otwórz gały by twe zmysły to skumały
Matki natury dziś posmakuj zamiast tej gorzały
Zobacz las, pełen roślin, drzewo życia ma dziś gości
Odwiedziłeś je przez dopływ żywej świadomości
Usiądź wygodnie, rosiczkę obczaj koleś
Jak przegryza żabę, wypija z niej istnienia wodę
Wygodny mech, teraz wdech, zostaw za sobą miasta zgiełk
Bakę weź, rozkoszuj się i pomyśl jak zmienić coś na lepsze
Twarz się uśmiecha, widzę z daleka, czas ucieka
Jakiś typ woła beka, że beka
Beka, że beka
Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka. Beka. Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka. Beka. Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka. Beka. Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka. Beka. Beka
Beka, że beka
Trudno - mówię gdy znika mi okazja, koleś
Przecież nie po to zostałem kiedyś spłodzony
By przez całe życie bić się o te farmazony, które
Ktoś tam pierdoli w telewizji albo w sejmie
Że krzyż najpierw powiesi, potem jednak zdejmie
Nie przeszkadzając sobie ani innym przecież wcale
Idę przez świat pozawijaną drogą pełną wrażeń
Plum plum, stąpam po wodzie nagle, heee
Mefedronowy wiatr uderza w moje żagle, ale
Nie chodzi mi tu teraz o noski czy wciąganie, tylko
Że kreatywność sprawia, że w bałaganie myślę szybko
Właśnie do tego zostałem stworzony
By pierdolić na odwrót wszystkie te farmazony
Które słyszysz na co dzień w swoim życiu
Weź bo jeszcze ci powiem zbyt wiele, Zbysiu
Ta pani Mariolka spod dziewiątki
Chodzi zawsze z psem do kościoła w piątki
Raz byłem, bo szefa szpiegowałem a tam
Ona go całuje jak on przecież miał katar
Pewnie bym tego nie nawinął wcale
Gdyby nie to, że właśnie tam spacerowałem
Trochę wam nakłamałem - nie byłem tam beka, ale
Beka że beka i nie wiesz o co chodziło wcale
Beka, że beka
Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka. Beka. Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka. Beka. Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka. Beka. Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka. Beka. Beka
Beka, że beka
Nie interesuje mnie kto jak w Vivie jest ubrany
Czy Radek Majdan łysy ma łeb już cały
Weź te dary, otwórz gały by twe zmysły to skumały
Matki natury dziś posmakuj zamiast tej gorzały
Zobacz las, pełen roślin, drzewo życia ma dziś gości
Odwiedziłeś je przez dopływ żywej świadomości
Usiądź wygodnie, rosiczkę obczaj koleś
Jak przegryza żabę, wypija z niej istnienia wodę
Wygodny mech, teraz wdech, zostaw za sobą miasta zgiełk
Bakę weź, rozkoszuj się i pomyśl jak zmienić coś na lepsze
Twarz się uśmiecha, widzę z daleka, czas ucieka
Jakiś typ woła beka, że beka
Beka, że beka
Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka. Beka. Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka. Beka. Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka. Beka. Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka
Beka, że beka
Beka, że beka
Beka. Beka. Beka
Beka, że beka
Credits
Writer(s): Elias Woldemariam, Misker Awel
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.