To co zrobiłeś niszczy

To co zrobiłeś niszczy doszczętnie
Chciałeś ją złamać, ale nie pięknie
Ona się już nie podda nigdy
Nie szukaj jej nie uniesiesz tej krzywdy

Nieraz widziałem jak się woził na mieście
Obiekt pożądania kobiecych westchnień
Czołówka damskiej listy życzeń to był on
Często widywany z jakąś zajebistą panną

Słodkie słówka, czułe gesty
Tak, w tym był najlepszy
Niejedna rozkochana i zauroczona
Obietnicami nakarmiona i zostawiona

W końcu przestał nad tym panować
Zakręcił się pomyliły mu się słowa
Na efekt nie trzeba było długo czekać
Teraz na mieście z kozaka niezła beka

Te jego laski się spotkały i zgadały
Wspólnie jego brykę nieźle opisały
Dzięki nim w miasto poszła jedna plota
Że z kozaka to łóżkowa ciota

To co zrobiłeś niszczy doszczętnie
Chciałeś ją złamać, ale nie pięknie
Ona się już nie podda nigdy
Nie szukaj jej, nie uniesiesz tej krzywdy

Nie był z nią z miłości, tylko z braku alternatyw
Teraz wiesz dlaczego nie zapraszał Cię do chaty
Jego miłość to fake jak konto na Fejsie
Byłaś jedną z tych, którą ściemnił bezczelnie

Czy przez chwilę choć kochał Cię naprawdę?
Raczej nie, nie tak jak Kobranocka Irlandię
Ty czytałaś eski myśląc, że się stara
On do innych dup się przystawiał

Poradzisz sobie jesteś dużą dziewczyną
A Ciebie zemsta dopadnie, świnio
Ten scenariusz planuje życie samo
Tak zakochasz się w tej pannie, że Cię kumple nie poznają

Jeszcze nie wiesz, że za kilka lat wyrówna się
Twoja wybranka z twoim ziomkiem wystawi Cię
Będziesz błagał ją o powrót, ale Cię zostawi
Potem sięgniesz po żyletkę i się wykrwawisz
I się wykrwawisz
I się wykrwawisz, ziom

To co zrobiłeś niszczy doszczętnie
Chciałeś ją złamać, ale nie pięknie
Ona się już nie podda nigdy
Nie szukaj jej, nie uniesiesz tej krzywdy

To co zrobiłeś niszczy doszczętnie
Chciałeś ją złamać, ale nie pięknie
Ona się już nie podda nigdy
Nie szukaj jej, nie uniesiesz tej krzywdy



Credits
Writer(s): Bartlomiej Maciej Kielar, Przemyslaw Cezary Malita
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link