Powrót

Molesa 2006
Molesta Ewenement ELO
Po sześciu latach (właśnie taak, to my)

Najwyższy czas znów obrać wspólna drogę
W końcu rozliczyć się z każdym wrogiem
Najwyższy czas znów przywrócić równowagę
Wiesz, nie jesteśmy tu przez przypadek
Najwyższy czas znów obrać wspólna drogę
W końcu rozliczyć się z każdym wrogiem
Najwyższy czas znów przywrócić równowagę
Bo my nie jesteśmy tu przez przypadek

Myśląc, że to koniec popełniłeś wielki błąd bo
Co powiesz dziś gdy wracamy na front, co?
Wracamy, pseudo rap zalicza glebę
Molesa - jeden joint z czterech torebek
Ej królu, mam dla ciebie komunikat
Przykro mi, lecz z twojego tronu lipa
Do domu wypad, powczuwaj się przed lustrem
Ja dam ludziom styl, nim na zawsze usnę
Oni gdy słyszą Molestę mówią, "Respekt"
Dlatego wciąż tu gram, wciąż tu jestem
Moje pięć minut co trwa już dekadę
Przetrwałem choć wiele żmij pluło jadem
Powiedz kiedy, potraktowałem to jak biznes?
Kiedy choć raz poszedłem na łatwiznę?
Co? Miałeś swoje dni chwały, ale o nich dziś zapomnij
Właśnie się wali twój pomnik

Kto tworzy rap grę, a kto jest tylko pionkiem
Kto dał ci "ELO", kto zjarał pierwszą piątkę
WDZ ziomkiem, Diilu bity więc co jest
Uwaga Molesa wraca do studia gnoje
Wkurwione dzieciaki nie tracą zajawki
Pamiętasz osiedlowe akcje? Poczuj zapach trawki
Drogą z ławki do klatki i z klatki na ławki
Trafić za kratki za zawartość dziurawki, bzdurom
Kurwa to jest chore, znów dostaje korby
Bądź spokojny, wilk nie wychodzi z formy, bo
Hip-Hop to nie gówno tak jak Verba czy Norbi
Nie będę nieskromny, jeśli powiem oprzytomnij
Podwórko daje miłość, ja odpłacam tym samym
Styl warszawskich ulic rozpierdala membrany
Wciąż nastukany ej, Ty, weź to doceń
Te koncerty, melanże i nieprzespane noce

Najwyższy czas znów obrać wspólna drogę
W końcu rozliczyć się z każdym wrogiem
Najwyższy czas znów przywrócić równowagę
Wiesz, nie jesteśmy tu przez przypadek
Najwyższy czas znów obrać wspólna drogę
W końcu rozliczyć się z każdym wrogiem
Najwyższy czas znów przywrócić równowagę
Bo my nie jesteśmy tu przez przypadek

Dla nich są ważne tylko hasju pliki
Molesta niszczy Hip-Hopu prymityw
Skandal, pamiętasz kto cię wychował
Działamy na nich jak terapia szokowa
Od nowa niszczą zamiast to budować
Trudno jest nawet ich sklasyfikować
Szukają treści, ale jej nie ma
A cena wiedzy to za wysoka cena
Tylko złudzenia i tani entuzjazm
Którego na pewno nie możemy uznać
Ewenement pluje na rap zacofany
Mój plan to pokrzyżować ich plany
My na przekór nie ulegamy modom
Idąc do przodu wyznaczoną drogą
Kultura dawno udzieliła nam gwarancji
Molesta obniża próg tolerancji

ELO! Gra wraca do starych zasad
Pewnie lamusom to przestanie się opłacać
Tak Molesta Hardcore na stówę
Pamiętasz koncerty i bójki pod klubem?
My ulice na twarzach ty puder na buzi
Ej, wygolony pudel nie wkurwiaj ludzi
To jest wjazd z hitem, żaden luzik
To powrót ekipy, która zapał twój ostudzi
To czterech typów nie blask blichtrów
To prawdziwy rap z ulicznego syfu
Ty patrz komu ufasz, pa-patrz komu ufasz
Banany chcą być nami a to tylko kamuflaż
Napisali nekrolog dla nas i dla rapu
To masz tu dzieciaku powrót zza światów
Radio trąbi że rap umarł, jak umarł
To tu masz "Powrót zombie cztery" - kumasz?

Najwyższy czas znów obrać wspólna drogę
W końcu rozliczyć się z każdym wrogiem
Najwyższy czas znów przywrócić równowagę
Wiesz, nie jesteśmy tu przez przypadek
Najwyższy czas znów obrać wspólna drogę
W końcu rozliczyć się z każdym wrogiem
Najwyższy czas znów przywrócić równowagę
Bo my nie jesteśmy tu przez przypadek

Najwyższy czas znów obrać wspólna drogę
W końcu rozliczyć się z każdym wrogiem
Najwyższy czas znów przywrócić równowagę
Wiesz, nie jesteśmy tu przez przypadek
Najwyższy czas znów obrać wspólna drogę
W końcu rozliczyć się z każdym wrogiem
Najwyższy czas znów przywrócić równowagę
Bo my nie jesteśmy tu przez przypadek



Credits
Writer(s): Robert Adam Darkowski, Przemyslaw Luniewski, Piotr Wieclawski, Tomasz Szczepanek, Pawel Wlodkowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link