Nie wk***iaj mnie
Pamiętam mówili mi źle
Radzili mi co w życiu be
I lepiej wiedzieli, bo więcej wiedzieli
Gdzie jestem, z kim i co jem? (Co?)
Nie ćwiczy, pije, ćpa
Złe życie schodzi do dna
Liczy ziom każdy grosz
Ponoć siedzi w domu gra (co?)
Mówią nigdy mnie nie ma
Więc nie wkurwiaj mnie MMA
Daj normalnie żyć mi, daj legalnie żyć mi
Przestań życzyć źle HTA
Siedzę w tekście też pare lat
Zamknijcie mordy i dziwki
Piszemy swoje odzywki
Diss wraca jak frisbee
Czy na pewno chcesz?
Możesz stracić bardzo dużo
Mordę, honor i cash
Przestań sadzić się jak leszcz
HTA i bez ścierw
Być kowalem swego losu
Walcz o swój cel
Po chuj chodzisz pierdolisz
Wokoło głupoty na temat nasz, zamilcz
W żadnym wypadku nie masz prawa
Wchodzić sobie w nasze życie z butami
Życzą innym ludziom źle, a ponoć prawilniaki
Zniewieściały jeden z drugim
Marzą żeby szlag mnie trafił
Śmiga qlin błazny
Dupami siekają jak psy
Rzygam w chuj tym każdy
Tu na łapy oceniają spaczszy lapsy
Przecież każdy z nas miał taki sam start
I to nie tak, że jestem lucky czy mam fart
Jebie wasze widzi mi się
Mam w kutasie, nie chce mi się
Nie wpierdalam ci się w życie
Nie wpierdalaj w życie mi się
Jesteś łeb typie masz na życie dziwny sposób
Powiedz mi jak to jest kopać dołki
Pod nogami nieznanych ci innych osób?
Ty weź nie wkurwiaj, weź kurwa się nie wydurniaj
Kurwa, nie rób z siebie kurwa durnia
Skąd ty żeś się kurwa urwał?
Kacper, Bezczel dziś na pohybel tu wrogom wybili
Nie kumam dlaczego niektórzy
Tak bardzo lubią grzebać się w życiorysach u innych
Do F, do N, do S, proszę nie prowokuj mnie
Wokół niepotrzebny stres
W obłoku płynie morze łez
Czasami bracie powiem ci, że
Świat często psuje mi krew (krew)
Choć walczę jak lew, potrzebny mi lek
Zabijam ciśnienie, nie wkurwiaj mnie
Niech sobie błądzą, przewiozą się na tym jeszcze nie raz
Sądzą wyssane z palca opinie
Zapomną czym jest spokoju cena
Litości nie ma, do widzenia masz już na starcie
To głos podziemia, ty jesteś jak hiena
Nie licz nigdy u nas na poparcie
Śmigasz na farcie, znam cię cwaniaczku za dychę kolo
Utopisz się kiedyś w obłachy w kłamstwie
Te wersy będą na twe rany solą
Metaforą, rap mą zbroją na boją wbrew
Na dłoniach mam krew tych co się boją
Na skroniach wypisany chroniczny gniew
Kończy się dzień, rzucam jak płachta na ciebie cień
Życzysz mi źle? Bądź pewien, że
Wróci do ciebie podwójnie ten gest
Można, by powiedzieć, "Oni w tym nabyli wprawę"
Odkryłem sprawę, już znam objawy moich drgawek
Lubisz wkurwiać innych to przygotuj się na miazgę
To będzie twoim fiaskiem jeśli w spokoju nie zasnę
Problemy mam własne, więc nie podnoś mi ciśnienia
Mówię strzała, do widzenia, myśląc nie do zobaczenia
Mówią do mnie, "Bracie easy", a ja czuję się jak weezli
Nie pasują mi te pyski, chyba bym nie zliczył wszystkich
Za spokoju walę whisky, choć dziś nie pomaga nic mi
Gdzie moja rozwaga, spokój się ulatnia, dla ciebie ostatnia chwila
Nic tak mnie nie wkurwia jak jakiś pajac, co robi ze mnie debila
Jak jestem wkurwiony lepiej mnie mijać, GM Maffija
Każdy ten co mnie zna wie, że odbija mi szajba
Staram się bardzo, chcę się wyciszyć, a znów jakaś rajza
Nie wkurwiaj mnie, bo mam już dość, zbyt dużo rzeczy męczy
Tu zgubna dziś mieszanka i kurwa czemu jęczysz?
Moja ex wciąż mówiła mi, że psychopatą jestem
Tu z miłości wybaczaj pol litra, teraz się buja z jakimś leszczem
Więc palę ciałem, chociaż miałem już z tym skończyć
Nie chcę już tych czasów, jak za gówniarza, obijać komuś mordy
Uwierz mi czasem marzę, by żyć na bezludnej wyspie
Tylko ja, muzyka ma i mej nowej oczy śliczne
Czasem mam ten głos i czuję się ocean spokojny
Więc nie wzburzaj mnie, proszę cię, bo wywołuję sztormy
Szykuj się do wojny, chociaż chcę być dobrym człowiekiem (to)
To proszę cię, nie wkurwiaj mnie, bo wyjdzie diabeł z piekieł
Odwiedzę cię w snach Freddy Krueger
Mówisz, nie lubisz obrabiasz mi dupę
Za to mam dla ciebie rolę w filmie
Pierwszoplanową będziesz grał dziwkę
Hannibal Lecter zjadam cię ze smakiem
A po wysraniu częstuje fakiem
Chcesz być szejkiem? Chyba z Mc'Donalda
Wypierdalaj, polska husaria
Chowasz się tutaj jak Bin Laden
Ksyt ty kurwo, już po ciebie jadę
Z bulem dupy siedzą na forach, wiozę te bele
Polecam doktorat
Takie czasy, dzieci hejtują dla zabawy
Robimy czystkę Józef Stalin
Jebać, jebać was pedały
Ruszaj gębą jak mówisz wbijasz
Patrząc na ciebie chce się rzygać, ble
Chuje do szczania, ciii, mama woła do spania
Na koniec mówiąc wam, pali się dobry gram
Złoty chłopak, to nie żaden cham
Radzili mi co w życiu be
I lepiej wiedzieli, bo więcej wiedzieli
Gdzie jestem, z kim i co jem? (Co?)
Nie ćwiczy, pije, ćpa
Złe życie schodzi do dna
Liczy ziom każdy grosz
Ponoć siedzi w domu gra (co?)
Mówią nigdy mnie nie ma
Więc nie wkurwiaj mnie MMA
Daj normalnie żyć mi, daj legalnie żyć mi
Przestań życzyć źle HTA
Siedzę w tekście też pare lat
Zamknijcie mordy i dziwki
Piszemy swoje odzywki
Diss wraca jak frisbee
Czy na pewno chcesz?
Możesz stracić bardzo dużo
Mordę, honor i cash
Przestań sadzić się jak leszcz
HTA i bez ścierw
Być kowalem swego losu
Walcz o swój cel
Po chuj chodzisz pierdolisz
Wokoło głupoty na temat nasz, zamilcz
W żadnym wypadku nie masz prawa
Wchodzić sobie w nasze życie z butami
Życzą innym ludziom źle, a ponoć prawilniaki
Zniewieściały jeden z drugim
Marzą żeby szlag mnie trafił
Śmiga qlin błazny
Dupami siekają jak psy
Rzygam w chuj tym każdy
Tu na łapy oceniają spaczszy lapsy
Przecież każdy z nas miał taki sam start
I to nie tak, że jestem lucky czy mam fart
Jebie wasze widzi mi się
Mam w kutasie, nie chce mi się
Nie wpierdalam ci się w życie
Nie wpierdalaj w życie mi się
Jesteś łeb typie masz na życie dziwny sposób
Powiedz mi jak to jest kopać dołki
Pod nogami nieznanych ci innych osób?
Ty weź nie wkurwiaj, weź kurwa się nie wydurniaj
Kurwa, nie rób z siebie kurwa durnia
Skąd ty żeś się kurwa urwał?
Kacper, Bezczel dziś na pohybel tu wrogom wybili
Nie kumam dlaczego niektórzy
Tak bardzo lubią grzebać się w życiorysach u innych
Do F, do N, do S, proszę nie prowokuj mnie
Wokół niepotrzebny stres
W obłoku płynie morze łez
Czasami bracie powiem ci, że
Świat często psuje mi krew (krew)
Choć walczę jak lew, potrzebny mi lek
Zabijam ciśnienie, nie wkurwiaj mnie
Niech sobie błądzą, przewiozą się na tym jeszcze nie raz
Sądzą wyssane z palca opinie
Zapomną czym jest spokoju cena
Litości nie ma, do widzenia masz już na starcie
To głos podziemia, ty jesteś jak hiena
Nie licz nigdy u nas na poparcie
Śmigasz na farcie, znam cię cwaniaczku za dychę kolo
Utopisz się kiedyś w obłachy w kłamstwie
Te wersy będą na twe rany solą
Metaforą, rap mą zbroją na boją wbrew
Na dłoniach mam krew tych co się boją
Na skroniach wypisany chroniczny gniew
Kończy się dzień, rzucam jak płachta na ciebie cień
Życzysz mi źle? Bądź pewien, że
Wróci do ciebie podwójnie ten gest
Można, by powiedzieć, "Oni w tym nabyli wprawę"
Odkryłem sprawę, już znam objawy moich drgawek
Lubisz wkurwiać innych to przygotuj się na miazgę
To będzie twoim fiaskiem jeśli w spokoju nie zasnę
Problemy mam własne, więc nie podnoś mi ciśnienia
Mówię strzała, do widzenia, myśląc nie do zobaczenia
Mówią do mnie, "Bracie easy", a ja czuję się jak weezli
Nie pasują mi te pyski, chyba bym nie zliczył wszystkich
Za spokoju walę whisky, choć dziś nie pomaga nic mi
Gdzie moja rozwaga, spokój się ulatnia, dla ciebie ostatnia chwila
Nic tak mnie nie wkurwia jak jakiś pajac, co robi ze mnie debila
Jak jestem wkurwiony lepiej mnie mijać, GM Maffija
Każdy ten co mnie zna wie, że odbija mi szajba
Staram się bardzo, chcę się wyciszyć, a znów jakaś rajza
Nie wkurwiaj mnie, bo mam już dość, zbyt dużo rzeczy męczy
Tu zgubna dziś mieszanka i kurwa czemu jęczysz?
Moja ex wciąż mówiła mi, że psychopatą jestem
Tu z miłości wybaczaj pol litra, teraz się buja z jakimś leszczem
Więc palę ciałem, chociaż miałem już z tym skończyć
Nie chcę już tych czasów, jak za gówniarza, obijać komuś mordy
Uwierz mi czasem marzę, by żyć na bezludnej wyspie
Tylko ja, muzyka ma i mej nowej oczy śliczne
Czasem mam ten głos i czuję się ocean spokojny
Więc nie wzburzaj mnie, proszę cię, bo wywołuję sztormy
Szykuj się do wojny, chociaż chcę być dobrym człowiekiem (to)
To proszę cię, nie wkurwiaj mnie, bo wyjdzie diabeł z piekieł
Odwiedzę cię w snach Freddy Krueger
Mówisz, nie lubisz obrabiasz mi dupę
Za to mam dla ciebie rolę w filmie
Pierwszoplanową będziesz grał dziwkę
Hannibal Lecter zjadam cię ze smakiem
A po wysraniu częstuje fakiem
Chcesz być szejkiem? Chyba z Mc'Donalda
Wypierdalaj, polska husaria
Chowasz się tutaj jak Bin Laden
Ksyt ty kurwo, już po ciebie jadę
Z bulem dupy siedzą na forach, wiozę te bele
Polecam doktorat
Takie czasy, dzieci hejtują dla zabawy
Robimy czystkę Józef Stalin
Jebać, jebać was pedały
Ruszaj gębą jak mówisz wbijasz
Patrząc na ciebie chce się rzygać, ble
Chuje do szczania, ciii, mama woła do spania
Na koniec mówiąc wam, pali się dobry gram
Złoty chłopak, to nie żaden cham
Credits
Writer(s): Bezczel, Dawidzior, Fonos, Kacper Hta, Kamil Pisarski, Psr
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.