Pytania
Moja podróż jest bardzo odległa
Pod stopami już mam tylko wszechświat
Niby wszystko to kwestia podejścia
Bo drzwi mogą służyć do wyjścia i wejścia
Upalam wszystko od płomieni piekła
Biały ogień lśniący jak perła
Trawi na popiół wszystko prócz lodu
Bo ten pod ciężarem grzechów sam pęka
Ile prawdy udźwigniesz na rękach?
Kto powiedział, że prawda jest jedna?
Dokąd prowadzi cię twoja ścieżka
I czemu na końcu okazuje się błędna?
Zamiast więzi zaciska się pętla
Czy tylko inni mają prawo do szczęścia
Czemu szczęście się liczy w diamentach
Zapomnieli, że to kawałek węgla
Znowu fala wyrzuca na brzeg okręty co miały zwyciężać
Widać na twarzach, że nadzieja gaśnie jak z biegiem lat uśmiech dziecka
Brak odpowiedzi, same pytania, w rękach została zawleczka
Zbliża do ziemi się rzucony granat i kurz opada jak szczęka
Ile warta jest nasza wolność
Czemu każda to jednak samotność
Moje słowa nie objęte promocją
Nie patrzę przez szybę, podchodzę by dotknąć
Podobno każdy ma własny kosmos
Ja za twój chyba dałbym się pociąć
Powiedz mi co jest zło a co dobro
I czemu tak często gubimy tu ostrość
Kto ostatni zaśmieje się głośno?
Komu jeszcze wypada się śmiać?
Na początku wierzymy tak mocno
Gotowi stawiać nasze zamki na piach
Wyciągamy ręce po nieboskłon
Chcemy sięgać za każdą z gwiazd
A kiedy gasną spowite ciemnością
Pozostaje nam już tylko strach
Znowu fala wyrzuca na brzeg okręty co miały zwyciężać
Widać na twarzach, że nadzieja gaśnie jak z biegiem lat uśmiech dziecka
Brak odpowiedzi, same pytania, w rękach została zawleczka
Zbliża do ziemi się rzucony granat i kurz opada jak szczęka
Podobno wszystko odbija się echem
Podobno każdy ma w sobie Judasza
Powiedz czemu trzymasz w ręce kamienie
I kto ci powiedział, że nie warto wybaczać
Ja nie pytam ze względu na siebie
Nawet światło rzuca tu cienie
Znowu łzy upadają na ziemię
A nasze serca znów są pustym kraterem
Kto pozwolił osądzić nam resztę
Czemu reszta wystawia oceny
Czemu stoję, a myślę, że biegnę
Powiedz szczerze czemu miałbym ci wierzyć
Umieramy powoli samotnie
Coraz mniej w nas naszych korzeni
Skoro wszystko jest wokół tak proste
Mów kto wyprawi nam nasze pogrzeby
Znowu fala wyrzuca na brzeg okręty co miały zwyciężać
Widać na twarzach, że nadzieja gaśnie jak z biegiem lat uśmiech dziecka
Brak odpowiedzi, same pytania, w rękach została zawleczka
Zbliża do ziemi się rzucony granat i kurz opada jak szczęka
Pod stopami już mam tylko wszechświat
Niby wszystko to kwestia podejścia
Bo drzwi mogą służyć do wyjścia i wejścia
Upalam wszystko od płomieni piekła
Biały ogień lśniący jak perła
Trawi na popiół wszystko prócz lodu
Bo ten pod ciężarem grzechów sam pęka
Ile prawdy udźwigniesz na rękach?
Kto powiedział, że prawda jest jedna?
Dokąd prowadzi cię twoja ścieżka
I czemu na końcu okazuje się błędna?
Zamiast więzi zaciska się pętla
Czy tylko inni mają prawo do szczęścia
Czemu szczęście się liczy w diamentach
Zapomnieli, że to kawałek węgla
Znowu fala wyrzuca na brzeg okręty co miały zwyciężać
Widać na twarzach, że nadzieja gaśnie jak z biegiem lat uśmiech dziecka
Brak odpowiedzi, same pytania, w rękach została zawleczka
Zbliża do ziemi się rzucony granat i kurz opada jak szczęka
Ile warta jest nasza wolność
Czemu każda to jednak samotność
Moje słowa nie objęte promocją
Nie patrzę przez szybę, podchodzę by dotknąć
Podobno każdy ma własny kosmos
Ja za twój chyba dałbym się pociąć
Powiedz mi co jest zło a co dobro
I czemu tak często gubimy tu ostrość
Kto ostatni zaśmieje się głośno?
Komu jeszcze wypada się śmiać?
Na początku wierzymy tak mocno
Gotowi stawiać nasze zamki na piach
Wyciągamy ręce po nieboskłon
Chcemy sięgać za każdą z gwiazd
A kiedy gasną spowite ciemnością
Pozostaje nam już tylko strach
Znowu fala wyrzuca na brzeg okręty co miały zwyciężać
Widać na twarzach, że nadzieja gaśnie jak z biegiem lat uśmiech dziecka
Brak odpowiedzi, same pytania, w rękach została zawleczka
Zbliża do ziemi się rzucony granat i kurz opada jak szczęka
Podobno wszystko odbija się echem
Podobno każdy ma w sobie Judasza
Powiedz czemu trzymasz w ręce kamienie
I kto ci powiedział, że nie warto wybaczać
Ja nie pytam ze względu na siebie
Nawet światło rzuca tu cienie
Znowu łzy upadają na ziemię
A nasze serca znów są pustym kraterem
Kto pozwolił osądzić nam resztę
Czemu reszta wystawia oceny
Czemu stoję, a myślę, że biegnę
Powiedz szczerze czemu miałbym ci wierzyć
Umieramy powoli samotnie
Coraz mniej w nas naszych korzeni
Skoro wszystko jest wokół tak proste
Mów kto wyprawi nam nasze pogrzeby
Znowu fala wyrzuca na brzeg okręty co miały zwyciężać
Widać na twarzach, że nadzieja gaśnie jak z biegiem lat uśmiech dziecka
Brak odpowiedzi, same pytania, w rękach została zawleczka
Zbliża do ziemi się rzucony granat i kurz opada jak szczęka
Credits
Writer(s): Patryk Skoczylas, Kamil Lanka, Filip Dulewicz Marek
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.