Jeruszalaim

Nie lubię Jeruszalaim i niechęć ta narasta,

Nie ma na Ziemi bardziej beznadziejnego miasta,
Ilekroć mam tu przybyć,
Niestety często muszę,

Tylekroć jestem chory,
Ja się w tym mieście duszę!

Te nieustanne święta,
Ci ich czarnoksiężnicy,
Wróżbici,
Stada wiernych,
Magowie, fanatycy

Ileż był wart ten Mesjasz,
Tak go wyczekiwali?

Codziennie słucham o tym, że
Znowu krew przelali

Dzień w dzień wytaczam wojska
Na place i ulice

Zapełniam wciąż więzienia i
Stawiam szubienice!

Te skargi i donosy,
Pisane nieustannie,
To nudne, bo połowa,

To są donosy na mnie!



Credits
Writer(s): Piotr Dziubek, Rafał Dziwisz
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link